Samochód, zaprzysiężony wróg władz miasta. Ludzie mają dość!

​Administracja Paryża tworzy w nocy, bez konsultacji z mieszkańcami miasta, nowe ścieżki rowerowe kosztem jezdni. Paryscy kierowcy i handlowcy protestują - podaje w czwartek dziennik "Le Figaro".

Żółto-szare plastikowe paliki i żółto-białe odblaskowe pasy ścieżek rowerowych pojawiają się na coraz większej liczbie paryskich i podparyskich ulic.

W Paryżu ścieżki rowerowe "rozkwitają" w nocy, mieszkańcy i handlowcy są wściekli - komentuje "Le Figaro".

Ponownie wybrana na mera stolicy socjalistka Anne Hidalgo realizuje swoją obietnicę wyborczą, którą ogłosiła po wstąpieniu w koalicję z Zielonymi, czyli 50 km dodatkowych ścieżek rowerowych w Paryżu - komentują francuskie media.

"Wszyscy handlowcy są źli. W ciągu jednego dnia trzech pieszych zostało potrąconych przez rowery" - protestuje przeciwko ścieżkom rowerowym kierownik sklepu przy ulicy La Fayette w Paryżu.

Reklama


Na tej ruchliwej ulicy leżącej na styku IX. i X. dzielnicy miasta, wszystko zmieniło się z dnia na dzień. We wtorek rano okoliczni mieszkańcy odkryli, że zamiast trzech pasów drogowych dla samochodów, mają tylko jeden, ponieważ z jednego powstał buspas, a na drugim - ścieżka rowerowa.

Nowe ścieżki rowerowe na jezdniach mają umożliwić mieszkańcom rezygnację z transportu publicznego na rzecz roweru. "Pandemia dała socjalistycznej mer nieoczekiwaną szansę na zbudowanie krajobrazu miasta i ściganie zaprzysiężonego wroga, czyli samochodu" - pisze "Le Figaro".

Brak informacji o reorganizacji ruchu drogowego budzi jednak gniew paryżan i powoduje chaos na drogach oraz dodatkowe korki, ponieważ ruch samochodowy znacząco wzrósł od czasu zakończenia kwarantanny 11 maja.

"Mamy paraliż na niektórych arteriach, do tego dochodzi zwielokrotnione ryzyko wypadków z udziałem rowerzystów, którzy nie przestrzegają przepisów drogowych" - skarży się PAP mieszkaniec IX dzielnicy Paryża, Antoine.

"Nie wiem już, czy uda mi się szybko przejechać, aby dotrzeć do komercyjnej Rue de Rivoli, ponieważ wpadam na pas autobusowy" - dodaje, ostrzegając przed motocyklami, które "jeżdżą i przewracają pieszych, a ci z kolei nie wiedzą już jak przejść".

Chaos komunikacyjny i dodatkowe korki powstają również przy dworcu Saint-Lazare, a pobliska dwupasmowa ulica zmieniła się z dnia na dzień w jednopasmową.

"Pewnego ranka obudziliśmy się ze ścieżką rowerową" - skarży się francuskim mediom lokalny farmaceuta Eric Myon. "Na ulicy znajduje się centrum medyczne i pacjenci nie mogą już spokojnie przejść przez ulicę, a przed okolicznymi szkołami pojawiają się ostrzeżenia" - tłumaczy zaniepokojony.

Żółto-szare plastikowe paliki i żółto- białe odblaskowe pasy z wymalowanymi na nich rowerzystami pojawiły się już na kilka tygodni przed II turą wyborów samorządowych w niedzielę również na wielu ulicach podparyskich miejscowości, m.in. w Sevres oraz Saint-Cloud.

Można powiedzieć, że Paryż dorównał Krakowowi. W tym mieście również rządzą ludzie, którzy uważają, że cały transport miejski można przerzucić na rowery i również zabierają kierowcom pasy ruchu, oddając je rowerzystom. Paryż przynajmniej ma  metro, a Kraków po prostu stanął w gigantycznym korku. Cofnięcia zmian nie mogą wymóc na prezydencie nawet radni - zarówno dzielnicowi, jak i miejscy!


PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama