Przerobione busy i nieodpowiedzialni kierowcy zmorą polskich dróg

Przeładowane i niesprawne busy ciągle są zmorą na podhalańskich drogach. Minęły już wprawdzie czasy, kiedy turyści jadący do Morskiego Oka na zakręcie wypadali na drogę z drzwiami albo przez dziurę w podłodze obserwowali uciekający spod kół asfalt, ale wciąż zdarzają się drastyczne przypadki.

Tylko w ubiegłym tygodniu policja dwukrotnie zatrzymała busy, które wiozły nadprogramowych pasażerów. Pod Biskupcem w Warmińsko-Mazurskiem zatrzymano pojazd, w którym jechało 29 osób, a mogło tylko 9. W Lubrańcu w Kujawsko-Pomorskiem podczas kontroli "wpadł" kierowca busa, który zamiast 8 wiózł 17 pasażerów.

Dwa lata temu inspektorzy ITD z Nowego Targu odebrali siedem dowodów rejestracyjnych w 11 kontrolowanych busach w Zakopanem, a nałożyli 9 mandatów. W powiecie nowotarskim kontrolowali autobusy szkolne. We wszystkich siedmiu skontrolowanych autokarach stwierdzono usterki techniczne i wszystkim siedmiu kierowcom zatrzymano dowody rejestracyjne pojazdów, wycofując je z użytku.

Reklama

Rok później okazało się, że jedenaście z dwunastu skontrolowanych pojazdów miało wpisaną w dowodzie rejestracyjnym wagę pojazdu znacznie niższą od rzeczywistej. Dzięki temu pojazdami mogły kierować osoby posiadające wyłącznie prawo jazdy kategorii B. Uprawnia ono do prowadzenia pojazdów, których masa własna nie przekracza 3,5 tony. Rekordzista miał wpisaną w dokumentach wagę niższą od rzeczywistej o dwie tony.

Niemal w tym samym czasie zakopiańscy policjanci zatrzymali sześć dowodów rejestracyjnych - podczas kolejnej kontroli busów w Zakopanem. Kar było by więcej, gdyby nie to, że większość kierowców busów... uciekła.

Więcej na ten temat TUTAJ .

RMF
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy