Powrót pięknej Julki

Powraca po 25 latach nieobecności na rynku - alfa romeo giulietta bardzo się zmieniła przez ten czas. Czy na lepsze? Sprawdzamy w naszym teście. Trafiła do nas wersja Quadrifoglio Verde.

Pierwsza giulietta była esencją włoskiego designu, sprzedawaną w latach 1954-1965 jako coupe, kabriolet i sedan. Druga była sedanem produkowanym od 1977 do 1985 roku. Teraz pojawiła się trzecia giulietta, która jest... klasycznym, 5-drzwiowym hatchbackiem.

Złośliwcy powiedzą, że wygląda jak przestylizowany fiat bravo. Znajdziemy w nim jednak wiele elementów stylistycznych typowych dla alfy, jak chociażby nos z charakterystycznym grilem, który wymusza przesunięcie tablicy rejestracyjnej na bok zderzaka, czy też klamki tylnych drzwi ukryte w słupkach. Interesującym akcentem są na pewno tylne lampy z charakterystycznym wianuszkiem diod LED zawiniętym na końcu, który sprawia, że giulietty nie sposób nocą pomylić z innym samochodem. Diody znajdziemy również w przednich światłach (używane do jazdy dziennej). Niezaprzeczalnie nadają autu typowo włoskiego smaku, ale nie robią takiego wrażenia, jak przód brery, czy 159.

Reklama

O ile zdania mogą być podzielone, co do tego czy więcej ducha alfy jest w nowej giulietcie, czy w poprzednich modelach, o tyle we wnętrzu brak jest podobnego sporu. Znajdziemy tu wiele ciekawych elementów, jak chociażby trzy wielkie pokrętła dwustrefowej automatycznej klimatyzacji, w które wkomponowano wyświetlacze i przyciski, czy też charakterystyczne przełączniki zapożyczone z niesamowitego 8C Competizione.

Problem tylko w tym, że - naszym zdaniem - poszczególne elementy deski rozdzielczej nie są w nią wkomponowane. We wspominanych już brerze i 159 konsola środkowa była wyraźnie oddzielona od reszty deski i skierowana w stronę kierowcy, nadając wnętrzu niepowtarzalny klimat. W giulietcie zaś znajdziemy pustą powierzchnię, w którą wbito przyciski do sterowania radiem i nawigacją, zaś poniżej wsadzono pokrętła klimatyzacji. Przełączniki i sama deska rozdzielcza zwyczajnie z sobą nie współgrają, jak to miało miejsce w poprzednich modelach.

Spory postęp dokonał się jeśli chodzi o napęd. Poprzednik, czyli model 147, miał w topowej wersji ciężkie V6, które powodowało straszną podsterowność, zaś przednie koła zupełnie nie radziły sobie z rozszalałymi 250 końmi. Silnik w naszej Giulietcie QV rozwija 235 KM, nad którymi czuwa elektroniczna blokada dyferencjału, dzięki czemu nie starają się one przejąć kontroli nad samochodem podczas gwałtownego przyspieszania. Sam silnik zaś ma jedynie 1,75 l pojemności, więc nie powoduje problemów z podsterownością, co w połączeniu z precyzyjnym układem kierowniczym, zapewnia dużą frajdę z jazdy. Zastanawiająco skonfigurowano charakterystykę silnika. Podczas normalnej jazdy nie czujemy jego mocy, tylko dziurę turbinową.

Nic dziwnego - maksymalny moment obrotowy, wynoszący 300 Nm, dostępny jest dopiero przy 4500 obr./min. Kiedy jednak przełączymy, znany już z MiTo, system DNA, na tryb dynamic, wszystko diametralnie się zmieni. Utwardzony zostanie układ kierowniczy, kontrola trakcji i elektroniczna szpera przejdą na tryb sportowy, zaś silnik zupełnie zmieni swoją charakterystykę. Teraz moment obrotowy wynosi 340 Nm i dostępny jest już przy 1900 obr./min., dzięki czemu auto ochoczo "ciągnie" w całym zakresie obrotomierza. W trybie dynamic pierwsza "setka" pojawia się już po 6,8 s co stawia giuliettę na równi z takimi samochodami jak golf GTI i focus ST.

Kompakty z silnikami o dużej mocy mają twardo zestrojone zawieszenia, przez co korzystanie z nich na co dzień w polskich warunkach drogowych, bywa uciążliwe. Giulietta jednak ma zaskakująco komfortowo zestrojone zawieszenie, dzięki czemu, pomimo zastosowania opon w rozmiarze 225/40, zapewnia wysoki komfort podróżowania.

Ceny giulietty z topowym silnikiem zaczynają się od 105 900 zł, czyli mniej więcej tyle, ile zapłacić trzeba za konkurencyjne samochody. Testowana wersja, wyposażona niemal we wszystkie dodatki, to już wydatek 137 tys. zł, a to dużo jak na kompakt. Pamiętajmy jednak, że Alfa Romeo zawsze wysoko pozycjonowała swoje samochody i odpowiednio do tego je wyceniała.

Czy zatem giulietcie udał się powrót? Z pewnością jeździ jak alfa romeo, a do tego jest bardzo komfortowa i całkiem praktyczna. Michał Domański

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Alfa Romeo Giulietta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy