Porzucił porsche na autostradzie

Policjanci z sekcji ruchu drogowego mają ciekawą pracę. Na przykład mogą znaleźć... porzucone porsche.

Policjanci z sekcji ruchu drogowego mają ciekawą pracę. Na przykład mogą znaleźć... porzucone porsche.

Właśnie taka sytuacja miała niedawno miejsce na autostradzie A1 w okolicach Pruszcza Gdańskiego.

15 sierpnia wieczorem policja otrzymała zgłoszenie, że w na 10. kilometrze autostrady A1 na poboczu leży... rozbite porsche. Znajdujący się okolicy patrol autostradowy zastał na miejscu mocno porozbijane porsche 911 na niemieckich numerach, przy którym nie było nikogo, kto by się przyznał, że jest kierowcą lub właścicielem. W tej sytuacji auto zostało zabrane na policyjny parking w Pruszczu Gdańskim.

W nocy na policję w Tczewie zgłosił się Damian S., który stwierdził, że to on prowadził nieszczęsne porsche, gdy na drogę wybiegło niezidentyfikowane bliżej zwierzę. Kierowca próbował uniknąć zderzenia, wykonał gwałtowny manewr omijania, skutkiem czego stracił panowanie nad kierownicą, uderzył w barierki rozdzielające pasy ruchu i wpadł do rowu.

Następnie, będąc w szoku, wsiadł do przypadkowego auta, które się zatrzymało na widok wypadku, i odjechał do Tczewa.

Reklama

Jak poinformowała portal INTERIA.PL Marzena Szwed-Sobańska z policji w Pruszczu Gdańskim, kierowca i Niemiec, właściciel samochodu, zgłosili się dzisiaj na komendę w Pruszczu, zgodnie twierdząc, że porsche znajdowało się w użyczeniu u Damiana S. Rozbite auto, które policja odnalazła na autostradzie, wróciło już w ręce właściciela.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: przykład | policja | porzucić | porsche
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy