Policjant jechał 126 km/h i miał wypadek. Nie był winny?

Urzędnik GDDKiA i wykonawca prac - odpowiedzialni za niewłaściwą organizację ruchu podczas remontu drogi krajowej nr 7 pod Ostródą - otrzymali zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym zginął motocyklista - poinformowała we wtorek prokuratura w Elblągu.

Urzędnik GDDKiA i wykonawca prac - odpowiedzialni za niewłaściwą organizację ruchu podczas remontu drogi krajowej nr 7 pod Ostródą - otrzymali zarzuty nieumyślnego spowodowania wypadku, w którym zginął motocyklista - poinformowała we wtorek prokuratura w Elblągu.

Do wypadku doszło w maju podczas tzw. cząstkowego remontu nawierzchni na obwodnicy Ostródy, odcinku krajowej "siódemki" z Warszawy do Gdańska. Na miejscu zginął policjant drogówki, kierujący służbowym motocyklem. Zderzył się on czołowo z ciężarówką, która jechała z przeciwka tym samym pasem ruchu.

Po trwającym siedem miesięcy śledztwie zarzuty w tej sprawie przedstawiono kierownikowi robót z firmy naprawiającej jezdnię oraz inspektorowi nadzoru z olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad - poinformowała PAP Jolanta Rudzińska z Prokuratury Rejonowej w Elblągu.

Reklama

"Są oni podejrzani o niedopełnienie obowiązków i nieumyślne spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym, za co grozi kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności" - dodała Rudzińska.

Jak wyjaśniła, podstawą zarzutów były ekspertyzy, zamówione przez prokuraturę u biegłych z zakresu inżynierii drogowej i ruchu drogowego. Uznali oni, że do wypadku przyczyniło się niewłaściwe oznakowanie i zła organizacja ruchu na remontowanym odcinku. Z tego powodu zarówno motocyklista jak i kierowca ciężarówki sądzili, że mają pierwszeństwo przejazdu.

Według prokuratury Zbigniew O. - kierownik robót, odpowiedzialny za remontowany odcinek "siódemki" - nie dopilnował, aby oznakowanie było zgodnie z przedstawionym projektem. Czasowa organizacja ruchu mogła wprowadzić w błąd i zagrażała bezpieczeństwu kierowców. Dlatego - jak ocenili śledczy - policjant wjechał na remontowany odcinek i zderzył się z ciężarówką.

Zdzisławowi G. - urzędnikowi z GDDKiA w Olsztynie, który w imieniu zarządcy drogi pełnił funkcję inspektora nadzoru - zarzucono brak staranności i niedopełnienie obowiązków służbowych.

Według prokuratury powinien on wprowadzić na remontowanym odcinku ruch wahadłowy od strony Warszawy. Zamiast tego zgodził się na niewłaściwy schemat organizacji ruchu, chociaż sytuacja wymagała "odmiennych rozwiązań indywidualnych". W dodatku nie sprawdził terminu ważności projektu przed rozpoczęciem jego realizacji.

Elbląska prokuratura oceniła, że bezpośredni związek z wypadkiem miało również zachowanie ofiary. Policjant na motocyklu jechał z prędkością 126 km/h, chociaż na naprawianym odcinku obowiązywało ograniczenie do 50 km/h. Kierowca ciężarówki poruszał się natomiast z prawidłową prędkością.

Funkcjonariusz, który zginął, służył w ostródzkiej policji od pięciu lat. Pozostawił żonę i kilkuletnie dziecko.

Rzecznik olsztyńskiej GDDKiA Karol Głębocki poinformował PAP, że jest to pierwszy przypadek postawienia przedstawicielowi tej instytucji w regionie zarzutów w związku z wypadkiem drogowym.

"Z decyzją o konsekwencjach wobec pracownika, zgodnie z ustawą o służbie cywilnej, wstrzymamy się do czasu wydania prawomocnego wyroku sądowego" - zapowiedział rzecznik.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: zginął
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy