Policjanci odzyskali drogiego terenowego Forda

​Łódzcy policjanci odzyskali wartego ponad 50 tys. euro Forda Rangera Raptor, który został skradziony w Niemczech. Zatrzymany kierowca tłumaczył, że pożyczył "na jazdę próbną" samochód z niemieckiego salonu forda i postanowił wyruszyć nim w podróż do Polski. Grozi mu do lat 10 więzienia.

Sprawą zajmowali się śledczy z Wydziału do walki z Przestępczością Samochodową KMP w Łodzi, którzy analizując zebrany materiał ustalili, że skradziony 1 września z terenu Niemiec samochód może znajdować się w Łodzi. Chodziło o wartego 54 tys. euro Forda Rangera w terenowej wersji Raptor. To rzadki samochód.

Kryminalni znając numery rejestracyjne oraz numer VIN auta rozpoczęli poszukiwania na terenie Łodzi. Odpowiadający opisowi pojazd zauważyli podczas patrolowania ulic. Jak się okazało, zgadzały się m.in. niemieckie numery rejestracyjne.

"Policjanci, mając +na oku+ wytypowany samochód, pojechali za podejrzewanym. W pewnym momencie zauważyli, że kierowca zatrzymał się na jednym z parkingów na ulicy Lipowej. Funkcjonariusze natychmiast wylegitymowali i zatrzymali sprawcę kradzieży. Mężczyzna oświadczył, że pożyczył +na jazdę próbną+ samochód z niemieckiego salonu forda i postanowił wyruszyć nim w podróż do Polski" - przekazał kom. Marcin Fiedukowicz z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi.

38-letni sprawca kradzieży został zatrzymany. Wcześniej był notowany za inne przestępstwo. Przedstawiono mu zarzut kradzieży mienia znacznej wartości, za co grozi do 10 lat więzienia. Odzyskany samochód trafił już do właściciela. 

Reklama
PAP/INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy