Polacy! Nie spiskować! Jechać powoli!

Z ciekawością przeczytałem artykuł o "prześladowaniu" naszych kochanych kierowców, tak uprzejmych na drodze, tak jeżdżących zgodnie z przepisami, tak niewinnych i potulnych. (*)

W trakcie czytania uśmiech coraz szerzej pojawiał mi się na twarzy. Jeździłem po słowackich drogach w tym autostradzie i jakoś dziwnie - pomimo mijania patroli drogówki słowackiej - nigdy nie miałem z nimi problemów. Dlaczego?

Dlatego, że jechałem tak jak słowaccy kierowcy - od tablicy terenu zabudowanego do przejechania kolejnej kończącej ten teren - z prędkością 50 km/h. Poza terenem zabudowanym tyle ile pokazywały znaki.

Czyżbym jechał niewidocznym samochodem? Chyba nie. Po prostu dostosowałem jazdę do tej jaką uprawiają nasi południowi sąsiedzi. Niestety wielu naszych kierowców za nic ma przepisy - również te za granicami naszego kraju.

Reklama

Podobnie sytuacja miała się w Niemczech, którzy podobno tylko i wyłącznie wyłapują naszych "przepisowych" do bólu rodaków. Dziwne, bo przejechałem tam wiele kilometrów nie po autostradach, ale po zwykłych drogach i co? I nic. Nigdy, żaden patrol mnie nie zatrzymał, bo nie miał za co. Jechałem tak jak Niemcy i było oki.

Mając te doświadczenia, poparte przykładami z naszych dróg mogę powiedzieć jedno - Polacy, przestańcie tworzyć spiskową teorię dziejów dotyczącą zmowy przeciwko polskim kierowcom poza granicami Polski i zacznijcie jeździć zgodnie z przepisami.

Nie mówię, że nigdy nie jeżdżę nie przekraczając prędkości, ale przynajmniej wiem, że jak ją przekraczam to wiem, że w chwili złapania wlepiony mi mandat będzie jak najbardziej słuszny. Oglądnijcie sobie program "Uwaga pirat" i zobaczcie jak żenujący są niektórzy kierowcy, którzy akurat "tym razem jechali prawidłowo", czy też "spieszyli się do pracy, bo akurat dzisiaj zaspali". Na początku może jest to i śmieszne, ale później robi się to naprawdę żenujące, by na koniec zastanowić się jak jesteśmy obłudni.

Myślę, że tylko wysokie kary finansowe będą w stanie w końcu zdyscyplinować tych "wspaniałych" polskich właścicieli 4 kółek, bo punkty nie zdają jak widać żadnego egzaminu.

Osobny temat to niektórzy posiadacze CB, dla których jest ono tylko po to by bezkarnie łamać przepisy i kląć do woli.

Ale cóż buraki rosną u nas dorodne.

(*) - list do redakcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: powoli
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy