Peugeot 208. "Kiedyś miałem 206. Był o wiele droższy"

Rozwój motoryzacji to historia ewolucji. Nawet w pojazdach przedstawianych przez producentów jako całkowicie nowe, zbudowane od podstaw, bez trudu dostrzeżemy liczne, znane już wcześniej rozwiązania, nawiązania i zapożyczenia od poprzedników. Zasadę kontynuacji doskonale uosabiają kolejne generacje miejskich samochodów marki Peugeot - serii 200.

Obecnie w salonach tej francuskiej firmy czeka na klientów model oznaczony liczbą 208. Wcześniej, jak łatwo się domyśleć, były modele: 207, 206, legendarny 205 i 204.

Peugeot 208 został pokazany po raz pierwszy w 2012 r. Bardzo popularny w Polsce i do dzisiaj często spotykany na naszych drogach Peugeot 206 - w 1998. Ewolucja ewolucją, ale 14 lat to szmat czasu, dlatego udostępniliśmy najnowszą testową "dwieścieósemkę" jednemu z naszych czytelników, wieloletniemu użytkownikowi "dwieścieszóstki", aby porównał te dwie generacje aut, ocenił, co je łączy, a co dzieli.

Reklama

- Peugeot 206 trafił do naszego garażu jesienią 1998 r., czyli kilka miesięcy po swoim rynkowym debiucie. To była moja i mojej żony motoryzacyjna miłość od pierwszego wejrzenia. Uważam, że jego sylwetka do dzisiaj się nie zestarzała. 208 też mi się podoba. Zresztą między oboma modelami widać stylistyczne bliskie pokrewieństwo, chociaż 208 jest we wszystkich wymiarach wyraźnie większy.

Miałem 206 w kolorze białym. Testowane 208 też było białe, ale polakierowane na matowo. Wyglądało to ciekawie, lecz zastanawiam się, jak nadwozie o takiej nietypowej, chropowatej powierzchni będzie wyglądało po paru latach, zwłaszcza gdy właściciel auta nie zadba o jego regularną pielęgnację. Ta sama wątpliwość dotyczy elementów chromowanych: obudów zewnętrznych lusterek, klamek, listew. Fajne, efektowne, ale chciałbym je zobaczyć po dłuższym użytkowaniu.

Peugeot chwalił się, że 206 jest samochodem o rekordowo dużym przeszkleniu. Łączna powierzchnia szyb, prawie trzy metry kwadratowe, przewyższa ponoć tę z modelu 806. Zapewnia to doskonałą widoczność. 208 wydaje się pod tym względem nie gorszy. W testowanym egzemplarzu dodatkowy atut stanowił przyjemnie rozświetlający wnętrze panoramiczny dach. A propos wnętrza. W moim 206 kokpit był czarnym oceanem twardego plastiku. Wystrój kabiny 208 jest bardziej urozmaicony, chociaż także i tu można natknąć się na twarde tworzywa.

Wiem, że niektórzy narzekają na charakterystyczne dla nowych peugeotów umiejscowienie podstawowych instrumentów, sprawiające, że może je zasłaniać kierownica. Ja jestem wysoki i nie mam z tym żadnych problemów. Sama kierownica - niewielka, o jakby trochę jajowatym kształcie, pokryta miłą w dotyku, częściowo perforowaną skórą - bardzo przypadła mi do gustu. W 206 był to element zupełnie nie warty uwagi.

I tu, i tu na pochwałę zasługują fotele, chociaż prawdę mówiąc bardziej podobała mi się "dżinsowa" tapicerka w moim 206 niż wykwintne, skórzano-materiałowo pokrycie foteli w 208.

Nowszy peugeot ma o prawie 10 cm większy rozstaw osi, ale z punktu widzenia wysokiego faceta w obu autach w drugim rzędzie siedzeń jest równie ciasno. Brakuje zarówno miejsca na nogi, jak i przestrzeni nad głową. Bagażnik 208 jest o 76 litrów pojemniejszy od tego w 206, lecz i swoim samochodem potrafiłem przewieźć dużą, spalinową kosiarkę do trawy. Oczywiście po złożeniu oparcia tylnej kanapy. Nawiasem mówiąc i tu, i tam taka operacja nie daje płaskiej powierzchni transportowej.

Wyposażenie obu samochodów jest wręcz nieporównywalne. Chyba tu właśnie nastąpił najwyraźniejszy postęp. 206? Poduszka powietrzna kierowcy, wspomaganie kierownicy, elektroniczny zegarek, lekko przyciemniane szyby... I to w zasadzie wszystko. Szyby otwierało się ręcznie, nie było mowy o centralnym zamku, fabrycznym radioodtwarzaczu, systemie ESP, (ABS występował w opcji), klimatyzacji. A i tak mój stary peugeot, XR Presence, jak na standardy segmentu B z końcówki lat 90. nie był przecież całkowitym "golasem". W tym modelu niżej plasowała się wersja XR, pozbawiona na przykład obrotomierza. Na tym tle wyposażenie Peugeot 208 w wersji Allure, uzupełnionej licznymi dodatkami, jak to w testówkach, prezentowało się iście kosmicznie. To samochód, należący w swojej kategorii do gatunku "wszystkomających". Od automatycznej klimy przez 6 airbagów, ekran dotykowy z nawigacją i kamerą cofania, po systemy wsparcia kierowcy.

Trudno porównywać również układy napędowe obu pojazdów. Pod maską mojego 206 pracował podstawowy, czterocylindrowy silnik benzynowy o pojemności 1124 ccm i mocy zaledwie 60 KM, zespolony z manualną, pięciobiegową skrzynią biegów. Samochód rozpędzał się od 0 do 100 km/godz. w ciągu około 15 sekund, a jego prędkość maksymalna według danych fabrycznych wynosiła 158 km/godz. Zużycie paliwa wahało się między 6 a 8 litrów na 100 km. Testowanego Peugeota 208 napędzał wykonany w technologii downsizingu turbodoładowany trzycylindrowy silnik 1199 ccm 110 KM, współpracujący z japońskiej produkcji sześciobiegową przekładnią automatyczną. Przyspieszenie od 0 do 100 km/godz. - w niespełna 11 sekund. Prędkość maksymalna - 190 km/godz. Jak widać, różnice w parametrach, stopniu technicznego zaawansowania i osiągach obu modeli są ogromne, lecz muszę przyznać, że i jednym i drugim jeździło mi się równie przyjemnie. W czym niewątpliwie sporą zasługę miało zawieszenie, dobrze tłumiące nierówności nawierzchni.

Peugeot 206 był drugim samochodem w naszej rodzinie, użytkowanym codziennie, ale praktycznie wyłącznie w mieście, na krótkich dystansach, stąd nieduże roczne przebiegi. Peugeot 208 jest samochodem o niebo nowocześniejszym i lepiej wyposażonym. Czy służyłby mi jednak przez 17 (!) długich lat równie wiernie, co poczciwy, wierny, aczkolwiek  nie taki bezawaryjny 206? I czy wspominałbym go z podobnym sentymentem? Tego nie wiem i pewnie nigdy się nie dowiem.

Na zakończenie chciałbym wspomnieć jeszcze o cenach. Przechowuję stare samochodowe faktury. Wynika z nich, że mój Peugeot 206 kosztował w 1998 r. dokładnie 33 998 zł. Za Peugeota 208 Allure w testowanej wersji należałoby dzisiaj zapłacić około 80 000 zł, czyli nominalnie ponaddwukrotnie więcej. Po uwzględnieniu inflacji i w odniesieniu do średniej płacy w Polsce to jednak właśnie ten samochód jest dużo, dużo tańszy...                    

Tekst powstał we współpracy z firmą Peugeot

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama