Paul Walker. Edyta Górniak nie wierzy w oficjalną wersję

Nie milkną echa tragicznego wypadku, w którym 30 listopada zginął aktor Paul Walker znany m.in. z serii filmów "Szybcy i Wściekli". Śledczym udało się już potwierdzić, kto siedział za kierownicą.

Policyjni technicy wykluczyli, by Walker był kierowcą feralnego Porsche Carrera GT. Ponad wszelką wątpliwość ustalono, że w chwili wypadku Walker siedział na fotelu pasażera. Pomogły w tym dentystyczne badania szczęk ofiar.

Wciąż nie wiadomo jednak, dlaczego kierowca stracił panowanie nad pojazdem, na licznych forach miłośników motoryzacji mnożą się teorie spiskowe.

Przypominamy, że do wypadku doszło w minioną sobotę w miejscowości Santa Clarita nieopodal Los Angeles. Porsche Carrera GT z nieustalonych przyczyn wypadło z dogi, ścięło słup, uderzyło w drzewo a następnie, po około 60 sekundach, stanęło w płomieniach. Z raportu kornera wynika, że Paul Walker zginął na miejscu na skutek "urazów i poparzeń".

Reklama

Tragiczna śmierć Walkera poruszyła też polskich celebrytów. Na swoim profilu w popularnym serwisie społecznościowym w kwestii tragedii wypowiedziała się m.in Edyta Górniak

Piosenkarka doszukuje się teorii spiskowych. Zastanawia się m.in czy "możliwe jest aby doświadczony kierowca wjechał na małe poboczne drzewo jadąc szeroką ulicą bez zakrętu?" i czy "dlaczego samochód zaczął się palić nie od strony silnika?"

Górniak napisała nawet, że myśli iż "informacje o oficjalnym powodzie śmierci Paula nie są prawdziwymi".

Nie wiemy niestety, czy Edyta Górniak wie, w którym miejscu Porsche Carrera GT znajduje się silnik. I że nie z przodu...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Paul Walker
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy