Na studencką kieszeń

Polakowi ciężko dogodzić. To, że jesteśmy marudni i wybredni, wie chyba każdy. Pocieszającym jest fakt, że takie podejście to, w gruncie rzeczy, całkiem dobry objaw. Gdy zaczynamy wybrzydzać, świadczyć to może tylko o tym, że: A - jest w czym wybierać, B - stać nas na to...

Jeżeli chodzi o punkt "A", to lepiej już chyba być nie może. Zwłaszcza w ostatnim czasie, rynek pojazdów używanych rozrósł się do tego stopnia, że znalezienie interesującego egzemplarza nie powinno sprawiać żadnych trudności. Niby tak, ale tylko pod warunkiem, że dysponujemy odpowiednią ilością gotówki. I tutaj właśnie zaczynają się schody...

Jeździć chcą wszyscy, ale nie wszystkich na to jeżdżenie stać. Postanowiliśmy więc sprawdzić, czy dysponując minimalną kwotą - 3 tys. zł. uda nam się znaleźć jakieś sensowne rozwiązanie?

Niegdyś, w podobnych zestawieniach niepodzielnie panowały Łady, Skody i rodzime produkty "made by PRL". Dzisiaj, jeśli dysponujemy przewidzianą sumą, wybór jest zdecydowanie większy.

Niestety, biednemu zawsze wiatr w oczy. Poszukiwania auta nie będą łatwe. Szerokim łukiem należy bowiem omijać komisy. Z reguły nie przyjmują one pod swoje skrzydła samochodów w tej kategorii cenowej.

Trzeba więc będzie, zainwestować w jakąś dobrą gazetę z ogłoszeniami, podzwonić i pojeździć, co zważywszy na to, że dopiero szukamy dla siebie odpowiedniego środka transportu, może stanowić nie lada problem.

Najlepiej będzie, jeśli przed wykonaniem pierwszego telefonu zdecydujemy, jaki model nas interesuje. W tym celu, prezentujemy wam kilka pozycji, które naszym zdaniem warto rozpatrzyć. Prezentowane samochody są dostępne na polskim rynku, a pułap owych 3 tys. złotych, to ostateczna granica. Pomijamy więc, auta niezarejestrowane, które przywieziono do nas z różnych stron Europy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy