Mirecki i Gadomski zwycięzcami VI rundy Kia Lotos Race

Bartłomiej Mirecki i Michał Gadomski stanęli na najwyższym stopniu podium podczas czwartej rundy Wyścigowych Mistrzostw Polski Kia Picanto. Dwa wyścigi rozegrano po raz pierwszy w tym roku na torze Poznań.

W pierwszym z nich podium uzupełnili Stanisław Kostrzak i Filip Tokar, w drugim ponownie Tokar i Krzysztof Steinhof.

Z powodu działań komisji technicznej wyniki IV rundy Kia Lotos Race były czasowo zawieszone. Po sprawdzeniu stanu technicznego wszystkich Picanto startujących w tych zawodach, komisja techniczna postanowiła o zatwierdzeniu wyników obu wyścigów. Oznacza to, że nie stwierdzono w autach uchybień lub niezgodności regulaminowych, które mogłyby skutkować nałożeniem stosownych kar.

Wielkopolska przywitała uczestników mistrzostw Picanto upalną pogodą. Wszystkie treningi i kwalifikacje rozgrywane zatem były w ekstremalnych warunkach. Niesamowicie gorąco było na torze, w samochodach temperatura sięgała 70 stopni. Zawodnicy po kwalifikacjach wygranych przez Tokara szykowali się więc do wyczerpującego kondycyjnie wyścigu. W nocy jednak przyszło załamanie pogody i 27 wyścigowych Picanto ustawiało się do startu w strugach deszczu. Filip Tokar popełnił błąd ruszając i błyskawicznie stracił pozycję lidera na rzecz Mireckiego, który prowadzenia nie oddał do mety.

Reklama

Mokry tor chyba trochę przestraszył kierowców, bo wbrew oczekiwaniom w tak trudnych warunkach nie przydarzyła się żadna poważna kraksa. Poza Maciejem Dreszerem, który nie ukończył biegu z powodu kłopotów technicznych, wszystkie auta w całości dotarły do mety.

O dużym pechu mógł mówić Aleksander Wojciechowski, który przez sporą część dystansu jechał w pierwszej trójce, ale po przebiciu opony spadł na ostatnią pozycję. Udany debiut zaliczył natomiast Karol Lubas, finiszując na 4 pozycji.

Jadący autami VIP Włoszka Alessandra Brena i Jacek Jureckim dziennikarz portalu Interia.pl, do mety dotarli odpowiednio na 21 i 24 miejscu. Jako 10 ukończył Michał Gadomski, co zgodnie z regulaminem zawodów, dało mu pole position w drugim biegu.

Warszawianin nie zmarnował swojej szansy i doskonale ruszył po zgaśnięciu czerwonych świateł. Jeszcze w pierwszym zakręcie usiłował go zaatakować Krzysztof Steinhof, który startował z drugiego pola, ale ta sztuka mu się nie udała. Na pierwszym okrążeniu uformowała się czołowa trójka - Gadomski, Tokar i Steinhof, która korzystając z zamieszania za ich plecami, wyraźnie odskoczyła od reszty peletonu. Wszyscy trzej jechali bardzo równo, w sporych odstępach od siebie i w takim szyku skończyli wyścig na przesychającym torze. Mirecki ruszający z 10 pozycji przebił się na 4 miejsce, Lubas dojechał do mety szósty. Tym razem pech dosięgnął Stanisława Kostrzaka, który po kontakcie z innym autem przebił oponę i wypadł z wyścigu. Jego los podzielił także Paweł Krężelok, którego Picanto zderzyło się z powracającym po wycieczce w żwir samochodem Michała Śmigla i z rozbitym przodem wróciło do pit-lane.

Swój wynik natomiast zdecydowanie poprawiła 17-letnia Włoszka, zawodniczka Green Hybrid Cup - pucharu w którym startują hybrydowe Kia Venga. Brena debiutująca za kierownicą wyścigówki KLR systematycznie, choć także z przygodami awansowała w stawce i ukończyła bieg na 15 pozycji. Tuż po drugim biegu Picanto przesiadła się do swojej wyścigówki i ukończyła zawody na 3 pozycji. W sobotę wygrała pierwszy wyścig poznańskiej rundy Green Hybrid Cup i jest liderem klasyfikacji włoskich mistrzostw. Jacek Jurecki, dziennikarz z portalu Interia.pl finiszował jako 21 przyjmując strategię bezpiecznej jazdy i unikania kłopotów z młodymi adeptami sztuki wyścigowej.

Po Poznańskiej rundzie Mirecki utrzymał pozycję lidera i na dwie rundy przed końcem sezonu z przewagą 24 punktów przewodzi klasyfikacji generalnej. Za nim plasuje się Filip Tokar, a trzecią pozycje okupuje tegoroczny debiutant, Michał Śmigiel. Do końca sezonu Kia Lotos Race pozostały jeszcze dwie rundy, obie zostaną rozegrane na czeskich torach. Na przełomie sierpnia i września zawodnicy pojadą na tor w Moście, natomiast zakończenie sezonu tradycyjnie już dla czempionatu Picanto, odbędzie się po rundzie w Brnie, w połowie września.

Bartłomiej Mirecki (P.1 & P.4) - "Pierwszy wyścig ułożył się doskonale. Co prawda myślałem, że więcej czasu zajmie mi wyjście na prowadzenie, ale po błędzie konkurenta udało mi się to zrobić tuż po starcie. Nie oddałem prowadzenia do mety i komplet punktów został zdobyty. W drugim wyścigu z kolei miałem nadzieję, że się szybciej uporam z rywalami, ale nie okazało się to łatwe. Nie mogłem na początku znaleźć dobrego rytmu, później było lepiej, ale w drugiej połowie biegu zacząłem mieć problemy techniczne. Samochód nie chciał przyspieszać, źle hamował, nie mam pojęcia co się stało. Także cieszę się z tego czwartego miejsca. W mistrzostwach nie wygląda to źle, zwiększyłem przewagę nad Filipem Tokarem o kolejne 3 pkt. i zamierzam to kontynuować na kolejnych rundach."

Michał Gadomski (P.1& P.10). - "Drugi wyścig ułożył się doskonale, prowadzenie od startu do mety, bardzo się z tego cieszę. Miałem idealnie ustawiony na takie warunki samochód, w końcówce musiałem trochę zwolnić, bo tor przesychał i chciałem mieć margines bezpieczeństwa, ale generalnie bardzo jestem zadowolony. Mam pierwsze zwycięstwo w Kia Lotos Race i teraz postaram się, żeby nie było jedyne".

Filip Tokar (P.3 & P.2) - "Było pole position i miało być pierwsze miejsce, ale nie wyszło. Na starcie dodałem za dużo gazu, koła zabuksowały na mokrym i straciłem z miejsca 2 pozycje. Potem kolejna przygoda i strata kolejnych dwóch miejsc, więc nie zaczęło się dobrze. Szczęśliwie udało mi się ogarnąć i dojechać na 3 miejscu. Drugi wyścig ułożył się zdecydowanie lepiej, chociaż Michał Gadomski był poza zasięgiem, to bardzo cieszę się z drugiej pozycji, bo to cenne punkty".

Alessandra Brena (P.21 & P.15) - "To są świetne zawody. Dużo się dzieje, mnóstwo wyprzedzania, ale też trzeba bardzo uważać. Jest silna stawka doświadczonych już kierowców, więc rywalizacja z nimi to duże wyzwanie. Podoba mi się bardzo samochód, świetne narzędzie do nauki. To zupełnie inna konstrukcja od naszych wyścigowych Veng, ale jako auto do nauki jest doskonałe. Myślę, że kierowcy, którzy pochodzą z kartingu, tak jak ja zaczynałam, docenią wyścigowe Picanto. Naprawdę można się w nim wiele nauczyć".

Jednym z punktów wyścigowego weekendu Kia Lotos Race było tzw. "taxi", czyli przejażdżka gości w roli pasażera. Zobacz film.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy