Minus 13 st. C, a tam zaczynają chodzić w koszulach

Samochody dotarły z portu w Helsinkach do Haapaniemen Matkailu o czwartej nad ranem. Przejaśniać zaczęło się krótko przed dziewiątą, właśnie wtedy gdy zaczynaliśmy odprawę.

Krótka prezentacja planu wyprawy, zalet volkswagenowskiego napędu 4Motion i możemy pakować się do aut.

Wybraliśmy touarega z wysokoprężnym silnikiem V8 o pojemności 4134 ccm i mocy 340 KM, automatyczną skrzynią biegów i wyposażeniem, o które niektórzy rodacy określają jako "pełny full". Przed nami 465 kilometrów w kierunku, z grubsza biorąc, bieguna północnego.

Jedziemy wśród zamarzniętych jezior i brzozowych lasków. Przy drogach w Finlandii nie brakuje fotoradarów, a mandaty są bardzo słone. Zostaliśmy zatem uprzedzeni, by nie przekraczać limitu prędkości, który na przeważającej części tej trasy wynosi... 80 km/godz. o czym przypominają stosowne znaki.

Chyba każdy polski kierowca wie, jak wielką próbą charakteru jest przestrzeganie tak ostrego ograniczenia na wiodącej przez pustkowia, gładkiej jak stół szosie, na której inne pojazdy spotyka się nie częściej niż co kilka, kilkanaście minut. To zadanie z gatunku "człowieku, nie irytuj się".

Cóż jednak robić - zaciskamy zęby, włączamy tempomat i zapominamy o pedale gazu. Z ekonomicznego punktu widzenia to słuszna strategia - średnie spalanie, jak pokazuje komputer pokładowy, spada do 8,2 litra na 100 km. Z drugiej strony to i tak więcej niż obiecywane w cyklu pozamiejskim przez producenta 7,4 l/100 km. Ludzie, jak oni to mierzą?!

Przychodzi jednak chwila, gdy oddychamy z ulgą, że podróżujemy tak powoli - szosę tuż przed nami przekracza stadko reniferów. Niespiesznie, jak by chcąc pokazać, kto jest tutaj u siebie...

Gdy wychodzimy po obiedzie z przydrożnego baru w miejscowości Rauna, niebo jest już całkiem ciemne. Przez chwilę obserwujemy maszynę, która buduje przy parkingu... wielkie igloo. Rzut oka na termometr: minus 13 stopni Celsjusza. Podobno przy takiej temperaturze Finowie zaczynają chodzić w koszulach i bluzkach z długimi rękawami. Przy - 20 st. C świętują zakończenie lata. Gdy jest minus 50, fińska armia odkłada ćwiczenia, czekając na nastanie prawdziwej zimy. Zabawne, ale my cieszymy się, że w samochodach jest ciepło...

Mijamy Rovaniemi, bodaj najbardziej znane w świecie miasto na północy Finlandii. Po następnych 30 kilometrach, inteligentnie ignorując wskazania nawigacji, która chciała nas wyprowadzić na drogę tylko dla skuterów śnieżnych, docieramy do miejsca noclegu o wdzięcznej nazwie Bears Lodge.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy