Masuoka blisko zwycięstwa w Dakarze

Hiroshi Masuoka jest coraz bliżej odniesienia swojego pierwszego zwycięstwa w Dakarze. Reprezentant fabrycznego zespołu Mitsubishi odniósł wczoraj swoje piąte zwycięstwo etapowe i powiększył do blisko jednej godziny przewagę nad najgroźniejszymi rywalami. Wczorajszy etap został zgodnie przez wszystkich uczestników uznany za najtrudniejszy w tegorocznej edycji rajdu. 450-kilometrowy odcinek specjalny obfitował w twarde jak skała kępy tak zwanej wielbłądziej trawy. W takich warunkach łatwo uszkodzić koło w samochodzie, zawieszenie, a nawet układ przeniesienia napędu.

Zdarzyło się to między innymi w samochodzie Jutty Kleinschmidt. Niemka oraz jej pilot, znakomity mechanik Andreas Schulz zdecydowali się na naprawę na trasie. - Najpierw złapaliśmy kapcia, a później uszkodziliśmy układ przeniesienia napędu. Nie było mowy, aby jechać w tych warunkach dalej tylko z napędem na dwa koła. Zdecydowaliśmy się na naprawę i to było najlepsze rozwiązanie, ale kosztowało nas stratę około 40 minut. Gdyby nie ten pech to mieliśmy szansę na odrobienie części strat do Hiro - powiedziała Kleinschmidt, która ukończyła etap 26 minut za Masuoką.

Reklama

Pecha miał także Kenjiro Schinozuka, który po drodze wymieniał uszkodzony przegub kulowy. Jutta i "Shino", podobnie jak Masuoka wymieniali również uszkodzone koła. A 50 kilometrów przed meta doszło do niegroźnego zderzenia Pajero lidera rajdu z takim samym samochodem Jean-Pierre Fontenay'a. - Jechaliśmy tuz za Hiro i nagle jego samochód zaczął się zsuwać po piasku na bardzo śliskim zjeździe. Nie zdążyliśmy wyhamować i nasze auto "oparło się" o bok Pajero Masuoki. Na szczęście nie było żadnych uszkodzeń i obaj szybko pojechaliśmy dalej - opowiedział o zdarzeniu Fontenay.

Po tych przygodach fabryczne Mitsubishi dotarły na czterech pierwszych miejscach na metę w mauretańskiej, położonej na Saharze wiosce Tichit. Dzisiaj (piątek) zawodnicy pokonują pierwszą część dwuetapowego maratonu z Tichit do Kiffa (461 km w tym odcinek specjalny o długości 457 km). Po sześciogodzinnym odpoczynku wyruszą już do Dakaru, gdzie znajdą się w sobotę po przejechaniu aż 1011 kilometrów (w tym odcinek specjalny o długości 165 km. W niedzielę, na zakończenie rajdu 31-kilometrowy OS pod Dakarem.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: układ | przeniesienia | etap | Mitsubishi | odcinek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy