Maserati rywalem BMW?

Wprawdzie Maserati nikomu raczej przedstawiać nie trzeba, ale trudno nie zauważyć, że Włosi mają w ostatnim czasie pewien problem.

Marce, której korzenie sięgają 1914 roku, coraz trudniej odnaleźć się na rynku. Auta są wprawdzie zdecydowanie bardziej arystokratyczne niż Alfa Romeo i Lancia, ale wciąż nie cieszą się taką renomą jak Ferrari.

Wśród producentów luksusowych grandturismo panuje również dość duży tłok. Anglicy oferują klientom bentleye i aston martiny, porsche wypuściło niedawno model panamera. Stosunkowo duża konkurencja i skromna paleta modeli (aktualnie firma produkuje tylko niezbyt nowoczesne quattroporte oraz granturismo w wersji z zamkniętym lub otwartym nadwoziem) zmusiła Włochów do poważnego zastanowienia się nad przyszłością.

Reklama

Na szczęście mieszkańcy słonecznej Italii kochają samochody jak nikt inny, więc fani marki nie muszą obawiać się zaprzestania produkcji. Szefostwo Maserati znalazło najwyraźniej inny sposób, by uporać się z trudną sytuacją. Jak wynika ze długofalowej strategii rozwoju koncernu Fiat ogłoszonej pod koniec kwietnia, do 2014 roku w ofercie marki pojawią się aż dwa nowe modele. Pierwszym z nich będzie następca nieco opatrzonego już modelu quattroporte, którego obecna - piąta już - generacja dostępna jest na rynku już od 7 lat.

Zdecydowanie ciekawiej zapowiada się jednak drugi model. Jak wynika z najnowszych prasowych doniesień, Włosi postanowili wykonać ukłon w stronę nieco mniej zamożnej klienteli. Nowy model Maserati ma być konkurencją dla takich samochodów, jak... mercedes klasy E, BMW serii 5 czy jaguar XF.

Maserati nie zależy jednak na produkowaniu limuzyn z silnikiem diesla, które stanowiłby konkurencję dla ulubionej przez taksówkarzy klasy E. Włosi celują raczej w koniec tego segmentu, chcą uszczknąć dla siebie kawałek tortu, którym od lat dzielą się takie wozy jak BMW 535i, M5, mercedes E500 czy AMG.

Biorąc pod uwagę, że 50% akcji Maserati należy do Ferrari, która to firma dostarcza również skrzynie biegów i jednostki napędowe, jest wielce prawdopodobne, że w zdominowanym przez niemieckie samochody segmentowi przybędzie mocny gracz. Włosi nie ukrywają, że liczą na dziesięcioprocentowy udział w rynku. Na razie nie wiadomo jednak, kiedy dokładnie nowy model miałby trafić do produkcji.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Włosi | Maserati | BMW
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy