Książę przyjazny środowisku

Szlachetnie urodzeni, sławni i bogaci powinni wszystkim pozostałym świecić przykładem.

I czasami świecą. Książę duński Frederik zrezygnował, przynajmniej na chwilę, z luksusowej, królewskiej limuzyny i na odbywający się w Kopenhadze szczyt klimatyczny ONZ pojechał przyjaznym dla środowiska samochodem fisker karma.

Model ten amerykańska firma Fisker Automotive, od niedawna działająca w branży motoryzacyjnej i specjalizująca się w produkcji pojazdów elektrycznych, wprowadziła do sprzedaży w 2008 r. To jej rynkowy debiut. Samochód, zaprezentowany ostatnio podczas North American International Auto Show w Detroit, na napędzie czysto elektrycznym, z jednego ładowania akumulatorów, może pokonać dystans 80 km. Po uruchomieniu spalinowego generatora prądu, zużywającego zaledwie 2,4 l paliwa na 100 km, jego zasięg wzrasta do 400 km.

Reklama

Następca tronu, wybierając ten właśnie środek lokomocji, chciał uświadomić Amerykanom, że w USA powstają pojazdy znacznie mniej szkodzące atmosferze niż tradycyjne amerykańskie krążowniki szos i SUV-y z potężnymi silnikami benzynowymi. A rządowi Stanów Zjednoczonych delikatnie przypomnieć, że podjęte przez gabinet Baracka Obamy w trakcie kopenhaskiej konferencji zobowiązania, dotyczące redukcji emisji dwutlenku węgla, są zawstydzająco skromne.

Nie zabrakło oczywiście akcentu patriotycznego, bowiem szefem firmy Fisker Automotive i pomysłodawcą budowy modelu karma jest Duńczyk Henrik Fisker.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Fisker | książę
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy