Koniec "Les Bleues"

Zespół czterokrotnego mistrza świata, Alaina Prosta został wczoraj rozwiązany. Stało się tak na podstawie decyzji francuskiego sądu, który uznał, że żaden ze sponsorów pozyskanych przez ekipę na nadchodzący sezon nie zagwarantuje jej przyszłości finansowej i nie będzie w stanie spłacić wszystkich zaciągniętych długów, których wartość szacuje się na ponad 20 milionów funtów. Alain Prost zapowiedział, że uczyni wszystko co w jego mocy, aby zespół odrodził się i powrócił na tory Formuły 1.

- Decyzja, którą podjął sąd jest błędna, jednak muszę się z nią pogodzić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że cała praca włożona w przygotowanie zespołu do nadchodzącego sezonu pójdzie teraz na marne. Stworzyliśmy przecież doskonałą stajnię, najlepszą moim zdaniem ze wszystkich obecnych, nie mieliśmy jednak wystarczających środków, aby móc to udowodnić - powiedział Alain Prost.

Przed rozpoczęciem nowego sezonu, ekipie udało się zgromadzić kilku poważnych sponsorów. Francuski sąd uznał jednak, że żaden z nich nie zapewni zespołowi Prosta realnej i pewnej przyszłości finansowej, dlatego wydał decyzję o likwidacji teamu.

Reklama

- W ostatnich miesiącach, a nawet latach doznałem tak wielu upokorzeń i rozczarowań, że taki koniec jest dla mnie z pewnością też sporą ulgą - mówił Prost. - Nie otrzymałem żadnej pomocy, ani wsparcia od ludzi związanych z przemysłem i sportem samochodowym we Francji, a tak bardzo na nich liczyłem. Uznaję to za wielką porażkę całej mojej ojczyzny. Do samego końca walczyliśmy przecież o przetrwanie, a jednak nie otrzymaliśmy żadnego sygnału od jakiegokolwiek rodzimego inwestora. Błędem był zatem pomysł na stworzenie rdzennie francuskiego zespołu. Gdybyśmy nie odrzucali pojawiających się wcześniej ofert, teraz moglibyśmy być na szczycie wśród innych teamów F1. Nie ukrywam, że jestem tym faktem bardzo zawiedziony.

Alain Prost wykupił zespół Ligier w 1997 roku. W swoim debiutanckim sezonie odnotował kilka obiecujących rezultatów, jednak w kolejnych latach było już znacznie gorzej. W 83 wyścigach ciemnoniebieskie bolidy ani razu nie zagroziły najlepszym zespołom. W większości z nich stanowiły jedynie tło prawdziwej walki. Początek końca miał miejsce pod koniec sezonu 2000, kiedy to francuski pakiet rozerwał Peugeot, wycofując się z funkcji dostawcy silników, a jedna z głównych francuskich firm tytoniowych zrezygnowała ze sponsorowania teamu Prosta. Od tego momentu rozpoczęły się problemy finansowe ekipy, a kosztowne silniki Ferrari jeszcze bardziej pogarszały sytuację.

Rozwiązanie zespołu Prosta spowodowało, że zwycięzca trzech wyścigów w F1, doświadczony kierowca Heinz-Harald Frentzen został bez posady na nadchodzący sezon. Niemiec wciąż jeszcze ma nadzieję, że załapie się na ostatnie wolne miejsce na nowej liście startowej, które wciąż pozostaje nieobsadzone w Arrowsie. Jeśli Frentzenowi nie uda się otrzymać posady w zespole Toma Walkinshawa, znaczyć to będzie, że w tym sezonie Formuły 1 nie zobaczymy nie tylko ciemnoniebieskich bolidów Prosta, ale również granatowo-żółtego kasku Niemca.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy