Kierowca Q7 zginął w trakcie policyjnego pościgu. Miał 27 lat

27-letni kierowca audi zginął w wyniku wypadku, do którego doszło w niedzielę nad ranem w powiecie białobrzeskim (Mazowieckie). Mieszkaniec Radomia uciekał samochodem przed policją i dachował. W aucie znaleziono kradzione tablice rejestracyjne.

Jak poinformował Rafał Sułecki z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu, około godz. 3 nad ranem policjanci otrzymali informację, że spod jednej z dyskotek w powiecie białobrzeskim odjechał kierowca audi Q7, który mógł być nietrzeźwy.

Funkcjonariusze, poruszający się oznakowany radiowozem, próbowali zatrzymać pojazd do kontroli. Kierowca audi nie zatrzymał się i zaczął uciekać. Radiowóz na sygnale jechał cały czas za nim. Na prostym odcinku drogi kierowca audi stracił panowanie nad pojazdem i dachował. Mimo podjętej reanimacji, 27-latek zmarł. Do szpitala trafiła jego 26-letnia pasażerka.

Reklama

W samochodzie znaleziono tablice rejestracyjne od innego pojazdu, które pochodziły z kradzieży. Okoliczności zdarzenia ustala policja.

PAP
Dowiedz się więcej na temat: NAD | zginął
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy