Kia Lotos Race na finiszu. Wyłoniono zwycięzcę!

Pole position zdobyte wczoraj w kwalifikacjach, dzisiaj dało Karolowi Lubasowi pierwsze w karierze zwycięstwo w Kia Lotos Race.

Szesnastolatek z Krakowa prowadził od startu do mety, ani razu nie dając szansy na atak podążającym tuż za nim Bartłomiejowi Mireckiemu i Stanisławowi Kostrzakowi. Ta trójka szybko odskoczyła od reszty stawki rozgrywając pomiędzy sobą kwestie obsady podium.

Za ich plecami toczyły się jednak pasjonujące pojedynki. Tor w Brnie był mokry, co dodatkowo podnosiło poprzeczkę trudności dla młodych kierowców wyścigowych Picanto. Już na pierwszym okrążeniu jezdnię opuścił Oskar Stepień, uszkadzając przód swojego samochodu. Ale powrócił na tor i dzielnie gonił rywali aż do mety. Na siódmym okrążeniu pech dosięgnął wicelidera klasyfikacji generalnej Filipa Tokara, którego zmiótł z jezdni Kacper Maliszewski. Tokarowi udało się jednak wrócić na tor i dotrzeć do swoich mechaników w pit lane. Auto Maliszewskiego zostało ściągnięte ze żwirowej pułapki na pierwszym zakręcie po prostej startowej. Na 10. okrążeniu zakończył jazdę z przyczyn technicznych Marcin Jaros. Jedno okrążenie wcześniej Kostrzak awansował przed Mireckiego i w takiej konfiguracji pierwsza trójka dotarła do mety.

Reklama

W drugim biegu, zgodnie z regulaminem, pierwszych 10 kierowców sklasyfikowanych na mecie pierwszego, ustawiło swoje Picanta w odwrotnej kolejności. Pole position przypadło więc Bartłomiejowi Siemieńczukowi. Po zgaśnięciu czerwonych świateł auto z nr. 13 doskonale wystartowało, ale obrona pozycji lidera długo nie trwała. Po pierwszym okrążeniu na czele stawki metę pokonał Paweł Krężelok, a na 3 pozycji jechał już ruszający z siódmego pola Mirecki. Wyjście na prowadzenie zajęło mu dystans niecałego kółka i już na drugim "stary-nowy" mistrz KLR mógł skupić się wyłącznie na budowaniu przewagi. Ostatecznie do mety dojechał z przewagą niecałych 4 sekund nad Lubasem, trzecią pozycję zapewnił sobie Kostrzak.

Tym samym dobiegły końca tegoroczne zmagania w jedynej w Polsce markowej serii wyścigów samochodowych o randze mistrzowskiej - Kia Lotos Race. Z ponownie wywalczonego tytułu cieszyć się już może 17-letni zaledwie Bartłomiej Mirecki, który w pięknym stylu powtórzył swój wynik z ubiegłego roku. Tytuł wicemistrzowski wywalczył Filip Tokar, a trzeci stopień podium tego sezonu zapewnił sobie debiutant i kolejny, młody kartingowiec, Michał Śmigiel.

Teraz zawodników czeka zasłużony odpoczynek po trudnym i wymagającym sezonie, jak wielu z nich podsumowywało swoje tegoroczne starty w KLR. Mirecki, zgodnie z regulaminem, musi pożegnać się z Mistrzostwami Polski Kia Picanto, ale nie podjął jeszcze decyzji jaką serię wybierze, by kontynuować swoją karierę. Ilu z obecnych uczestników zobaczymy w finałowym roku zmagań Kia Picanto, jeszcze nie wiadomo. Kilku z nich planuje przejście do mocniejszych serii, wielu liczy na to, że przy braku dominującego mistrza, uda im się zdobyć szarfę w przyszłym roku.

Bartłomiej Mirecki (P3/P1 - Mistrz Polski Kia Picanto 2013) - "Plan na pierwszy wyścig był taki, żeby spokojnie dojechać, zebrać niezbędne punkty i zapewnić sobie tytuł. Wszystko się udało, nie zamierzałem zbyt mocno walczyć ani z Karolem ani ze Staszkiem, więc trzecie miejsce było super. W drugim wyścigu miałem po prostu być na mecie, ale pojawiła się szansa na atak, jakoś szybko awansowałem na trzecią pozycję, potem na czoło wyścigu i już jakoś poszło.

Zdobycie tytułu w KLR na pewno nie było łatwym zadaniem, chociaż mogło tak to wyglądać. Z pewnością dużo mi dało dobre otwarcie sezonu i komplet punktów na Hungaroringu. Potem trzeba było tylko gromadzić cenne punkty i walczyć o jak najlepszą pozycję i to wszystko zaprocentowało. Jeszcze nie wiem co dalej. Na razie musze odpocząć, ochłonąć i ze spokojną głową pomyśleć o kolejnych wyzwaniach".

Karol Lubas (P1/P2) - "To co prawda dopiero mój trzeci start w wyścigach samochodowych, ale mam duże doświadczenie z kartingu i to solidnie procentuje. Zapewniam, że nie jest łatwo wygrać wyścig w KLR. Ale mam za sobą świetny zespół, pojechaliśmy doskonały weekend, auto spisywało się bez zarzutu i są efekty. Co do przyszłości, to oczywiście startujemy w Mistrzostwach Polski Kia Picanto. Bartek z nimi się żegna, a ja, mam nadzieję, że będę tak samo dominował w serii jak on. Zapewniam, że zrobię wszystko, by tak właśnie było".

Stanisław Kostrzak (P2/P3) - "Można powiedzieć, że plan wykonany niemal w 100%. W drugim wyścigu miałem Karola w zasięgu i mogłem atakować, ale jednak zwyciężył rozsądek. To byłoby niepotrzebne ryzyko. Jest piekielnie szybki tu, w Brnie i mimo, że mógłbym znaleźć gdzieś tam dla siebie miejsce dogodne do ataku, to rezultat mógłby się nam obu nie opłacić. Ważne jest to, że w klasyfikacji sezonu awansowałem na 4 pozycję i o to mogłem tu walczyć. Sezon miałem pełen przygód i chyba tylko podczas tej rundy nic pechowego się nie przytrafiło. Na pewno jedziemy w przyszłym roku Kia Lotos Race, chcę walczyć o tytuł, a co dalej, to jeszcze kwestia niesprecyzowanych planów".

Filip Tokar (Wicemistrz Polski Kia Picanto 2013) - "Naturalnie chciałem zdobyć tytuł mistrzowski, ale Bartek w tej rywalizacji okazał się lepszy. Mam jednak nadzieję, że nie jest to moje ostatnie słowo w tej kwestii, bo nie lubię się poddawać. Generalnie sezon uważam za udany. Dwa lata w Picanto to była super przygoda, dziękuję też bardzo mojemu zespołowi za zawsze świetnie przygotowane auto. Ten sezon praktycznie bez przygód, aż do finałowej rundy, no bo chyba jednak coś się musiało wydarzyć. Co do planów jeszcze nic nie mogę powiedzieć. Czekają nas rozmowy sponsorskie i zadecydujemy wówczas co dalej".

Michał Śmigiel (II Wicemistrz Polski Kia Picanto 2013) - "Jestem bardzo zadowolony i trochę zaskoczony. To był sezon na przygotowanie się, naukę, a zakończył się na podium generalki. Niesamowite! Myślę, że miałem dużo szczęścia, kończyłem wyścigi, punktowałem, a to daje efekt na koniec. To mój pierwszy sezon w samochodzie wyścigowym i na początku miałem kłopoty z jego opanowaniem, ale z rundy na rundę szło mi coraz lepiej, ale efekt przerósł moje najśmielsze oczekiwania.

W przyszłym roku chcę być jak najlepiej przygotowany do rywalizacji i też mam nadzieję, że wynik mnie zaskoczy".

Wojciech Szyszko, dyrektor zarządzający Kia Motors Polska - "Uważam, że mamy powody do zadowolenia. To był świetny sezon wyścigowy, w którym nie brakowało ani emocji, ani rywalizacji, ani nauki. Bo właśnie w tym celu stworzyliśmy te mistrzostwa. Bardzo się cieszę, że mamy tylu młodych kierowców, uczniów, którzy właśnie w Kia Lotos Race chcą rozpoczynać swoją przygodę z wyścigami samochodowymi. To pokazuje, że nasz pomysł jest trafiony i staramy się go realizować jak najlepiej. Gratuluję wszystkim uczestnikom, szczególnie zdobywcom tytułów mistrzowskich i mam nadzieję, że kolejny rok będzie równie fascynujący jak dwa minione sezony Kia Lotos Race. W 2014 oczywiście kontynuujemy tę serię, ale mocno pracujemy także nad pucharem mocniejszego samochodu - pro-cee'da GT.

Będziemy chcieli dopracować jak najlepiej naszą wyścigówkę i przygotować ją do sezonu 2015. Równolegle pracujemy nad stworzeniem europejskiego challenge'u tego modelu, rozmawiamy z potencjalnymi partnerami i będziemy szukali zawodników, którzy zechcą wystartować w tej serii. Jestem dobrej myśli i jeszcze raz dziękuję wszystkim naszym partnerom - Polskiemu Związkowi Motorowemu, Grupie Lotos, Santander Consumer Bank i Santander Multirent oraz PZU".

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy