Jak tajniacy auta kupowali

Policjanci z supertajnego warszawskiego Wydziału Techniki Operacyjnej kupowali auta od oszusta po zaniżonej cenie i do prywatnych celów, donosi "Rzeczpospolita" powołując się na swoje źródła w policji.

Afera wydała się przypadkiem, gdy prokuratorzy prowadzili śledztwo w sprawie Artura E., którego podejrzewali o oszustwa przy sprzedaży aut. Odkryli, że był zaprzyjaźniony z warszawskimi policjantami.

Szefowi Wydziału Techniki Operacyjnej (przeszedł na emeryturę po ujawnieniu sprawy) Artur E. udostępnił mieszkanie, zaś niektórzy funkcjonariusze mieli kupować u niego samochody dla prywatnych celów taniej niż na rynku. Dostarczał też luksusowe auta - audi Q7, bmw X5, chrysler - dla Wydziału. Niewykluczone, że auta kupowały od niego także komendy w Radomiu i Bydgoszczy.

Reklama

Śledczy podkreślają, że sprawa nie jest łatwa, bo wszystkie dokumenty wydziału, w którym pracują policyjni tajniacy, także dotyczące zakupu aut, są tajne. Pojazdy operacyjne były kupowane z wolnej ręki i rejestrowane na fikcyjne nazwiska, co jest dopuszczalne w przypadku tego wydziału.

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL/PAP
Dowiedz się więcej na temat: policja | techniki | Auta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy