Hołowczyc miał wypadek! Trafił do szpitala. To dla niego koniec rajdu!

Krzysztof Hołowczyc po wypadku, któremu uległ na trasie trzeciego etapu 35. Rajdu Dakar, został przetransportowany helikopterem do szpitala w Pisco. Wstępne badania wykazały złamanie żeber oraz uraz kręgosłupa lędźwiowego.

Pierwsi informację o wypadku Hołowczyca podali organizatorzy, według których do zdarzenia doszło około 40 km odcinka specjalnego. Polak zameldował się jeszcze na pierwszym punkcie kontroli czasu etapu z Pisco do Nazca w Peru, ale przed drugim uruchomił procedurę wezwania medycznego zespołu ratowniczego, co oznacza, że nie będzie mógł kontynuować rajdu.

Po wyprzedzeniu buggy Ronana Chabota, przy dużej prędkości samochód Hołowczyca spadł z 2-3 metrowego uskoku uderzając przodem w ziemię. Załoga kontynuowała jazdę, ale po pierwszym punkcie kontrolnym polski zawodnik poczuł się na tyle źle, że zdecydowała się na wezwanie pomocy.

Reklama

Małysz 23, Sonik drugi, Przygoński piąty, zwycięstwo Lopeza

Etap wygrał Nasser al-Attiyah, który został wiceliderem rajdu - ze stratą 6,5 minuty do Stephane'a Peterhansela, trzeciego w Nazca, za Robbym Gordonem. Carlos Sainz otwierający trasę, stracił pół godziny i spadł na piąte miejsce w łącznej klasyfikacji.

Bardzo dobrze jechał Adam Małysz, startujący z 26 pozycji. Na pierwszym punkcie kontrolnym Małysz był już siedemnasty, na WP3 awansował na 14 lokatę, na WP4 widniał w trzynastce! Thomasse i Coffaro okazali się nieco szybsi w drugiej części odcinka, ale Małysz utrzymywał 15 miejsce do ostatniego punktu kontroli przejazdu. Na finiszu załoga Toyoty Hilux straciła 18 minut i spadła na 23 pozycję.

Jadący quadem Rafał Sonik zameldował się na drugim miejscu na mecie trzeciego etapu 35. Rajdu Dakar i w klasyfikacji generalnej awansował na czwarte. Łukasz Łaskawiec był trzeci. Motocyklista Jakub Przygoński zajął piątą lokatę i jest w rajdzie dziesiąty.

Etap o długości 343 km w tym 243 km odcinka specjalnego z Pisco do Nazca w rywalizacji motocyklistów wygrał Chilijczyk Francisco Lopez.

Przygoński, który dzień wcześniej miał problemy z nawigacją i zgubił się na trasie, w poniedziałek potwierdził swoje miejsce w dakarowej czołówce. Do piątego na mecie Lopeza stracił niewiele ponad 5 minut i w klasyfikacji generalnej awansował na dziesiątą pozycję.

Polak traci do lidera Francuza Cyrila Despresa, który w poniedziałek był trzeci, tylko 9.45. Kapitan Orlen Teamu Jacek Czachor był 25. ze stratą 19.02 i po trzech etapach plasuje się 30. pozycji.

W rywalizacji quadów Sonik był wolniejszy od zwycięzcy i lidera klasyfikacji generalnej Argentyńczyka Marcosa Patronelliego o 15.44. Trzeci na mecie Łukasz Łaskawiec stracił 16.20, ale awansował w rajdzie na ósme miejsce.

Sędziowie uznali protest Sainza

Carlos Sainz (Buggy) został ogłoszony zwycięzcą drugiego, niedzielnego etapu rywalizacji kierowców samochodów w 35. Rajdzie Dakar. Zespół Sędziów Sportowych uznał protest Hiszpana dotyczący awarii systemu GPS.

Sainz pierwotnie otrzymał ponad 20 minut karnych i został sklasyfikowany na 11. pozycji, gdyż - jak się początkowo wydawało - ominął punkt kontroli czasu na 75. kilometrze trasy. Kierowca złożył protest, twierdząc, że kilka razy przejeżdżał przy punkcie, jednak nie wykrył go zamontowany w jego samochodzie system GPS.

Protest został uznany, a sędziowie przyznali Sainzowi zwycięstwo, dzięki czemu utrzymał prowadzenie w rajdzie. Na drugiej pozycji został sklasyfikowany Francuz Stephane Peterhansel (Mini) - strata 3.23, a na trzeciej kierowca z RPA Giniel de Villiers (Toyota) - 5.58.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy