GP Węgier - Schumacher mistrzem!

Michael Schumacher (Ferrari) wygrał dzisiejszy wyścig o GP Węgier na torze Hungaroring pod Budapesztem, czym zapewnił sobie tegoroczny tytuł Mistrza Świata F1. Było to 51 zwycięstwo w karierze Niemca, który wyrównał tym samym rekord należący do Alaina Prosta od 1994 roku. Drugie miejsce w dzisiejszym wyścigu zajął partner Schumachera z zespołu Ferrari, Rubens Barrichello. Sześć punktów, które do zwycięstwa "Schumiego" dołożył Brazylijczyk zapewniło ekipie z Maranello mistrzostwo konstruktorów. Na cztery wyścigi przed końcem sezonu znamy już zatem wszystkich tegorocznych mistrzów.

Michael Schumacher (Ferrari) wygrał dzisiejszy wyścig o GP Węgier na torze Hungaroring pod Budapesztem, czym zapewnił sobie tegoroczny tytuł Mistrza Świata F1. Było to 51 zwycięstwo w karierze Niemca, który wyrównał tym samym rekord należący do Alaina Prosta od 1994 roku. Drugie miejsce w dzisiejszym wyścigu zajął partner Schumachera z zespołu Ferrari, Rubens Barrichello. Sześć punktów, które do zwycięstwa "Schumiego" dołożył Brazylijczyk zapewniło ekipie z Maranello mistrzostwo konstruktorów. Na cztery wyścigi przed końcem sezonu znamy już zatem wszystkich tegorocznych mistrzów.

Reklama

Już od wczorajszej kwalifikacji wiadomo było, że na węgierskim Hungaroringu królować będą czerwone bolidy Ferrari. Jedynym, który mógł pokrzyżować plany Michaela Schumachera i stajni z Maranello był David Coulthard (McLaren). Szkotowi przyszło startować do wyścigu z drugiej pozycji co wbrew pozorom okazało się niekorzystnym rozwiązaniem. Tor pod Budapesztem słynie bowiem z piachu i kurzu, które wciąż nawiewane są z pobliskich pól, a druga pozycja startowa, wywalczona przez Coultharda na wczorajszej kwalifikacji znajduje się po wewnętrznej stronie prostej startowej, gdzie wspomniany kurz zalega w dużych ilościach. Powód takiego stanu rzeczy jest prosty: ten fragment toru jest omijany przez kierowców, którzy podczas treningów i kwalifikacji przejeżdżają po zewnętrznej stronie prostej, gdzie uzyskiwane prędkości są największe. Oznacza to zatem, że żaden przejeżdżający bolid nie przedmuchał brudu zalegającego tam, skąd startowali kierowcy o parzystych pozycjach wywalczonych na kwalifikacji. Szkot nie miał zatem szans na starcie, kiedy koła jego McLarena zerwały przyczepność na warstwie pyłu przez co musiał uznać wyższość nie tylko Michaela Schumachera, ale również startującego z trzeciego pola Rubensa Barrichello.

Przez pierwszą część wyścigu na czele znajdowały się zatem dwa czerwone Ferrari. Michael Schumacher stopniowo uciekał rywalom i po 20 okrążeniach miał już 10 sekund przewagi nad jadącymi obok siebie Barrichello i Coulthardem. Ci dwaj zamienili się pozycjami podczas pierwszego postoju w boksach. Do bolidu Szkota zdecydowano się nalać mniejszą ilość paliwa, co skróciło czas postoju i pozwoliło na wyprzedzenie Barrichello. Coulthard nie był jednak w stanie odrobić straty do prowadzącego wciąż Schumachera. Niemiec jechał pewnie i kontrolował przebieg wyścigu, utrzymując bezpieczną przewagę 12 sekund nad Coulthardem. Na drugiej wizycie w boksach sytuacja odwróciła się i po krótszym postoju Barrichello z powrotem wyprzedził Coultharda.

W drugiej części wyścigu najszybszym kierowcą na torze okazał się Mika Hakkinen (McLaren), który po uwolnieniu się od przytrzymującego go Jarno Trulliego (Jordan) zaczął uzyskiwać "najszybsze okrążenia". Z czasem dwukrotny mistrz świata dogonił jadącego na czwartej pozycji Ralfa Schumachera (Williams). W wyprzedzeniu Niemca przeszkodził mu jednak zarówno kręty, trudny, techniczny tor, jak i błąd w obliczeniach własnych mechaników, którzy nalali do baku Hakkinena zbyt małą ilość paliwa na drugim pit-stopie i Fin musiał przed samym końcem wyścigu dodatkowo zjechać by dotankować niezbędne litry paliwa. Ostatecznie młodszy z braci Schumacherów ukończył rywalizację na czwartym miejscu, a Hakkinen był piąty z dorobkiem dwóch punktów.

Po 77 okrążeniach toru Hungaroring wyścig wygrał Michael Schumacher, przed Rubensem Barrichello i Davidem Coulthardem. Fani włoskiej stajni mieli dziś zatem aż cztery sukcesy do świętowania: podwójne zwycięstwo swoich kierowców w GP Węgier, czwarte mistrzostwo świata wywalczone przez Michaela Schumachera, mistrzostwo konstruktorów, które zapewnili wspólnie obaj kierowcy oraz rekord 51 wygranych GP, który wyrównał "Schumi".

Ostatnie cztery wyścigi, które pozostały w tegorocznym kalendarzu będą już czystą przyjemnością dla Michaela Schumachera. Niemiec nie musi już walczyć o nic. Po raz kolejny udowodnił, że talent w połączeniu ze świetnie przygotowanym bolidem jest kluczem do sukcesu. Pozostali kierowcy wciąż jednak mają o co walczyć. Nadal nie wiadomo, kto zdobędzie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej kierowców i konstruktorów. W tej pierwszej liczą się przede wszystkim trzy nazwiska: Coulthard, Barrichello i Ralf Schumacher. W drugiej zaś zacięty bój stoczą zapewne McLaren i Williams. Kto wyjdzie z tej walki z tarczą, a kto na tarczy okaże się już niebawem. Najbliższy wyścig odbędzie się za dwa tygodnie na torze Spa-Francorchamps w Belgii.

Klasyfikacja kierowców:

1. M. Schumacher - 94

2. Coulthard - 51

3. Barrichello - 46

4. R. Schumacher - 44

5. Hakkinen - 21

6. Montoya - 15

7. Villeneuve - 11

8. Heidfeld - 11

9. Raikkonen - 9

10. Trulli - 9

11. Frentzen - 6

12. Panis - 5

13. Irvine - 4

14. Fisichella - 4

15. Alesi - 4

16. Button - 2

17. Verstappen - 1

17. de la Rosa - 1

Klasyfikacja konstruktorów:

1. Ferrari - 140

2. McLaren - 72

3. Williams - 59

4. Sauber - 20

5. BAR - 16

6. Jordan - 15

7. Benetton - 6

8. Jaguar - 5

9. Prost - 4

10. Arrows - 1


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy