Elmot we mgle

Janusz Kulig i Jarosław Baran prowadzą w klasyfikacji generalnej 29. Rajdu Elmot. Załoga "Marlboro Ford Mobil 1" ukończyła pierwszy etap rajdu na pozycji lidera. Janusz Kulig wygrał aż 9 z 13 rozegranych dziś odcinków specjalnych. Janusz Kulig objął prowadzenie po trzecim odcinku specjalnym "Rościszów-Walim" i nie oddał go aż do końca dnia. Załoga Kulig-Baran wygrała ten odcinek o 7,5 sekundy z załogą Kuzaj - Górski. Potem przewaga Kuliga nad Kuzajem stopniowo rosła, a pod koniec pierwszego etapu Janusz Kulig był już szybszy od swojego konkurenta o 28,5 sekundy. Galeria zdjęć i wyniki.

Janusz Kulig i Jarosław Baran prowadzą w klasyfikacji generalnej 29. Rajdu Elmot. Załoga "Marlboro Ford Mobil 1" ukończyła pierwszy etap rajdu na pozycji lidera. Janusz Kulig wygrał aż 9 z 13 rozegranych dziś odcinków specjalnych. Janusz Kulig objął prowadzenie po trzecim odcinku specjalnym "Rościszów-Walim" i nie oddał go aż do końca dnia. Załoga Kulig-Baran wygrała ten odcinek o 7,5 sekundy z załogą Kuzaj - Górski. Potem przewaga Kuliga nad Kuzajem stopniowo rosła, a pod koniec pierwszego etapu Janusz Kulig był już szybszy od swojego konkurenta o 28,5 sekundy.

Reklama

Kierowca Forda Focus WRC wygrywał kolejne oesy mimo koszmarnych warunków pogodowych. Na trasie bez przerwy padał deszcz, drogi były mocno zabłocone. Gęsta mgła ograniczała widoczność nawet do 20 metrów! "Elmot" nie zwolnił jednak tempa - średnia prędkość najwolniejszego (!!!) oesu "Lubachów-Walim" wyniosła aż 90 km/h.

Janusz Kulig w jednej ze stref serwisowych oceniał trasę: -"Okropna widoczność i bardzo ślisko. We mgle niewiele widać więc jedziemy bardzo uważnie. Rano założyliśmy opony uniwersalne i jak się później okazało to był błąd. Zmieniliśmy je na "deszczówki" i od razu zaczęliśmy odrabiać straty. Jest mokro i zimno, ale... wspaniale. "Elmot" to jeden z moich ulubionych rajdów!".

Jarosław Baran dodał:-"Jak żyję nie widziałem takiego Elmotu. Warunki bardzo złe. Mnóstwo brudu na drodze, jest też bardzo ślisko. Ścigamy się w gęstej mgle, nie ma czasu nawet na chwilę oddechu."

Do walki próbował włączyć się także Krzysztof Hołowczyc, ale ostatecznie stracił do załogi Kulig-Baran blisko 3 minuty.

Pierwszy etap rajdu kończył odcinek specjalny na ulicach Świdnicy. Technicznie bardzo trudny, bo prawie w całości odbywał się na śliskiej bazaltowej kostce. Mimo tego, że świdnicki "superoes" miał feralny numer "13", zawodnicy "Marlboro Ford Mobil 1" ukończyli go na dobrej drugiej pozycji.

Po ulicznym kryterium w Świdnicy Jarosław Baran powiedział: "To był bardzo trudny technicznie odcinek. Zwłaszcza, że cały dzień ścigaliśmy się w górach, po dłuższych odcinkach. Nagle zmiana, oes w Świdnicy przypominał próbę zręcznościową - był bardzo krótki i odbywał się na śliskiej kostce. Pojechaliśmy tam bardzo spokojnie. W końcu... jutro też jest rajd!".

Trudne warunki na trasie były powodem odpadnięcia wielu zawodników. Wśród nich znalazł się m.in. Łukasz Sztuka (Seat Cordoba WRC), który wycofał się po awarii silnika. Kłopotów nie ustrzegł się także Tomasz Kuchar, który najpierw przebił oponę, a potem jadąc na feldze, uszkodził zawieszenie w swojej Corolli WRC.

W niedzielę rano startuje drugi etap 29. Rajdu Elmot. Do zakończenia i mety w Świdnicy pozostało jeszcze 6 odcinków specjalnych. Całość jutrzejszego etapu liczy 156,87 km (w tym 86,56 kilometrów oesowych).

Zdjęcia z Rajdu Elmot mamy dzięki uprzejmości www.autoklub.pl


INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Górski | kuzaj | galeria | wrc | Ford | marlboro | Świdnica | odcinek | etap | załoga | Jarosław | Milan Baranyk | elmot | janusz kulig | W.E. | kulig
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy