Dziurawy folklor...

Dziury w drogach to przecież nasz folklor. Dziury były są i będą tak jak psie kupy pod blokiem. Wysoko cenię sobie ministra od dróg, który kilka lat temu kazał pomalować pasy na jezdniach. Ale była akcja!

Dziury w drogach to przecież nasz folklor. Dziury były są i będą tak jak psie kupy pod blokiem. Wysoko cenię sobie ministra od dróg, który kilka lat temu kazał pomalować pasy na jezdniach. Ale była akcja!

I do dziś ślady po tej akcji prowadzą mnie do celu. Ale trzeba było również obmalowac dziury - też by były oznaczone do dziś. A tak to musze liczyć na własną pamięć w codziennych crossie.

Czasem tylko jakaś refleksja, np. jak wrócę po krótkiej trasie do Czech lub Słowacji. Wracam, a tu znak 40 km/h, trzepaczka na jezdni,auto rzęzi i dygocze, a za najbliższym drzewem wystaje dupa policjanta z drogówki. Czasem przez 2000 km nie widzę policji, a u nas za pierwszym drzewem lub zdemolowaną budką PKS-u.

Folklor bez recepty. Ale wygramy, będzie lepiej. Na pewno. Bo gdzieś tam w świecie można. Nawet u innych ex-komuchów.

Reklama

Tadeusz Szczygieł

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama