Dramat. Korbowód przebił silnik * 60 sekund z Kubą

Na trzecim etapie 34. Rajdu Dakar w motocyklu Kuby Przygońskiego, korbowód przebił blok silnika - nie było możliwości kontynuowania jazdy.

Zawodnik został śmigłowcem przetransportowany na biwak wiele godzin po awarii. To koniec rywalizacji w tegorocznym Dakarze dla młodego zawodnika ORLEN Team.

Kuba do chwili awarii zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Stanął na 69 kilometrze trzeciego etapu. Takiej awarii nie da się wyeliminować, jedynym rozwiązaniem byłaby wymiana całej jednostki napędowej.

- Niestety dla mnie Rajd Dakar się już skończył. Korbowód zrobił dziurę w bloku silnika, silnik wybuchł i nie dało się już nic z tym zrobić. Jednostka napędowa z dziurą nie nadaje się już do niczego, po prostu nie odpala. Dla mnie to wielki dramat i zawód. Cały sezon przygotowywałem się bardzo solidnie i wkładałem w to bardzo dużo serca. Byłem wytrenowany zarówno fizycznie i psychiczne, ćwiczyłem na motocyklu bardzo dużo. Testowaliśmy silniki o dokładnie tej samej specyfikacji i sprawdzaliśmy jak zachowują się one w warunkach ekstremalnych przeciążeń. Nic się nie działo. Niewiadomo dlaczego ta konkretna jednostka nie wytrzymała. Na pewno mój motocykl pojedzie prosto do fabryki KTM, gdzie zostanie gruntownie zdiagnozowany. To nie jest typowe, by silnik psuł się po dwóch dniach jazdy - powiedział Kuba Przygoński.

Reklama
Dowiedz się więcej na temat: 60 sekund
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy