Diesel lepszy od benzyny?!

Coraz bardziej prawdopodobne wydaje się pierwsze w historii zwycięstwo samochodu napędzanego silnikiem wysokoprężnym w 24-godzinnym wyścigu Le Mans.

Faworytem jest oczywiście przygotowany przez Audi bolid o nazwie R10 TDI. Samochód ten, napędzany Dieslem V12 wygrał właśnie 12-godzinne zawody na amerykańskim torze Sebring. To pierwsza wygrana Diesla w wyścigach rozegranych na tym torze.

W Sebring, w trudnych warunkach atmosferycznych, przy upale osiągającym 30 stopni w cieniu, wysokiej wilgotności i temperaturze asfaltu sięgającej 43 stopni, wystartowały dwa Audi R10 TDI.

Oba okazały się najszybsze już w kwalifikacjach. Jednak z powodu konieczności wymiany chłodnicy załoga Allan McNish, Dindo Capello i Tom Kristensen zmuszona była wystartować do zawodów z boksów. Większe szanse na zwycięstwo miał więc drugi bolid - załogi Frank Biela, Emanuele Pirro, Marco Werner.

Jednak już po półgodzinie wyścigu Capello zdołał przesunąć się z ostatniej, 35. pozycji na drugą, by objąć prowadzenie półtorej godziny później. Jak się później okazało, załoga utrzymała je aż do mety ustanawiając po drodze rekord okrążenia (McNish).

Reklama

Gorzej poszło załodze Biela/Pirro/Werner. Krótko po starcie w ich bolidzie przestał działać system telemetryczny, a więc inżynierowie zostali pozbawieniu informacji na temat pracy jednostki napędowej. Podczas czwartej godziny wyścigu Werner zameldował przez radio o przegrzewaniu się płynu chłodniczego. Samochód zjechał do boksu, gdzie stwierdzono, że przyczyną problemów była zalepiona kawałkami opon chłodnica. Bolid nie wrócił już na tor.

Audi po raz siódmy z rzędu zwyciężyło na Sebring, a Tom Kristensen został pierwszym kierowcą, który dokonał tej sztuki po raz czwarty. To kolejny rekord tego zawodnika po siódmej wygranej w Le Mans w zeszłym roku.

Kolejnym startem 650-konnego Audi R10 TDI będzie właśnie ten legendarny 24-godzinny wyścig. Czy po raz pierwszy wygra go Diesel? Przekonamy się o tym 18 czerwca.

Całe szczęście, że w wyścigach Formuły 1 wciąż zakazane są jednostki z doładowaniem. Kto wie bowiem, czy któregoś pięknego dnia, oglądając Grand Prix zamiast dźwięku wysokoobrotowych "wiertarek" nie usłyszelibyśmy charakterystycznego klekotu pracującego dostojnie Diesla...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: le mans | bolid | Audi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy