Dakar 2014. Sonik trzeci po pięciu etapach w gronie quadowców

Rafał Sonik, jedyny polski kierowca w gronie 27 quadowców (wystartowało 40) w 36. Rajdzie Dakar, po tym jak błądził na piątym etapie, spadł na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Do lidera Urugwajczyla Sergio Lafuente ma stratę 23 minut 12 sekund.

Według programu odcinek specjalny z Chilecito do Tucuman w Argentynie miał mieć 527 km. W informacji o odwołaniu drugiej części trasy organizator ograniczył się jedynie do stwierdzenia "ze względów bezpieczeństwa". Potem wyjaśniono, że powodem takiej decyzji był upał. W południe było w tym rejonie 45 stopni. Wysoka temperatura, która mogła doprowadzić do wybuchu zbiornika paliwa, była zagrożeniem dla kierowców motocykli i quadów.

Wyniki ustalono po 211. kilometrze rywalizacji. Ten dystans najszybciej, w 3:53.48 pokonał Urugwajczyk Sergio Lafuente. Minutę i 21 sekund po nim do piątego punktu kontroli czasu, który okazał się metą, dojechał reprezentant Chile Ignacio Casale. Trzeci był Sonik. Kapitan Poland National Team, który błądził na trasie wraz z kilkoma rywalami, dotarł 42 minuty i 14 sekund po zwycięzcy.

Reklama

Jednak za ominięcie punktu kontroli, Lafuente, Casale i Sonik zostali ukarani dołożeniem godziny i krakowianin spadł na ósmą pozycję.

Następna wiadomość z biura zawodów była bardziej przyjemna. Organizatorzy uznali środowy protest quadowców i motocyklistów, którzy stracili cenne minuty błądząc w wąwozie z powodu źle opisanego roadbooka. Tak więc "odległość" dzieląca Sonika od lidera znacznie się zmniejszyła i wynosi obecnie 23.12.

PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy