Czy kobieta może być kompetentna?

Pierwszego klienta znalazła już po dwóch tygodniach pracy. Największa jednorazowa sprzedaż − 179 samochodów sprzedanych w ubiegłym roku firmie Kolporter. Największa porażka − gdy zainteresowany kupnem samochodu zapytał, czy mógłby porozmawiać z kimś... kompetentnym.

Komu woli sprzedawać? Kobietom, bo te są milsze i mają większe zaufanie do kobiet. Mężczyźni często sprawdzają jej wiedzę i próbują udowodnić, że nie zna się na samochodach. Rozmawiamy z Joanną Pietkiewicz (27 lat i 5 miesięcy), która w ciągu siedmiu lat swojej pracy sprzedała grubo ponad 1000 samochodów.

- Skąd u Pani zainteresowanie branżą uważaną za męską domenę?

- Wychowałam się w domu, gdzie była przewaga mężczyzn. Mam dwóch braci, którzy nie akceptowali zabawy lalkami. Starali się, i to skutecznie, przekonać mnie, że samochody to lepsza zabawka. Może dlatego ta branża nie jest mi obca.

Reklama

- Co leży u przyczyn sukcesu kobiety sprzedającej samochody?

- Ja po prostu lubię ludzi, lubię swoich klientów i staram się jak najlepiej poznać i zrozumieć ich oczekiwania. Może kobiety mają bardziej rozbudowany pierwiastek empatii. Poza tym, mężczyźni chętniej rozmawiają z kobietami, jeśli okaże się, że znajomość produktu jest co najmniej zadawalająca. Sukces nie byłby też możliwy bez dobrego produktu, a takim niewątpliwie są samochody, które sprzedaję.

-Mężczyźni pewnie często chcą Panią zagiąć pytaniami z zakresu techniki motoryzacyjnej? Jakie było najtrudniejsze?

- Jedno z trudniejszych pytań, to jakie jest przełożenie przekładni skrzyni biegów.

- Początki były trudne?

- Swoją największą porażkę przeżyłam na początku pracy, a zaczynałam od stanowiska "Asystent Sprzedaży Samochodów". Klient spojrzał na mnie i spytał, czy może rozmawiać z kimś kompetentnym.

- Jako klientów woli Pani kobiety czy mężczyzn i dlaczego?

- Chyba jednak bardziej kobiety. Są milsze, mogę im doradzić jak kobieta kobiecie, nie testują mojej wiedzy. Po prostu chcą kupić samochód. Niejednokrotnie ich oczekiwania są bardziej sprecyzowane, rozmowa jest więc od początku bardzo konkretna.

- Pani osiągnięcia mogą budzić zazdrość kolegów z salonu. Czy tak jest? Jak układa się współpraca z mężczyznami?

- Wspieramy się wzajemnie w trudnych negocjacjach i w rozwiązywaniu problemów, których nie da się uniknąć. Ale też i konkurujemy. Na zdrowych zasadach. Współpraca układa się moim zdaniem wspaniale. Mam nadzieję, że moi koledzy też tak uważają.

- Jakie usterki potrafi pani usunąć w samochodzie?

- Nic nie potrafię naprawić. Mężczyźni są niezastąpieni w takich sytuacjach. Liczę na ich pomoc.

- Jakimi kierowcami są według Pani kobiety?

- Bardzo różnie to bywa. Minusem, a zarazem zaletą jest ostrożność. Jeżdżą wolno, przez co blokują drogę, nie czują się pewnie, bo się boją. Myślę jednak, że przybywa kobiet, które pewnie trzymają kierownicę i sprawnie poruszają się w każdych warunkach.

- Jaki samochód poleciłaby Pani polskiej kobiecie?

- Każdy wybiera model, w którym czuje się najlepiej. Poleciłabym duże samochody, pomimo stereotypu, który każe kobietom jeździć niewielkimi modelami. W większym samochodzie jest bezpieczniej. Jest lepiej wyposażony, a ABS czy EPS paniom przydać się mogą tak samo często jak panom. Często przypominam klientkom, że nie muszą osiągać prędkości maksymalnej, ale że lepsze przyspieszenie ułatwia manewr wyprzedzania.

-Co chciałaby pani powiedzieć w Dniu Kobiet mężczyznom na koniec naszej rozmowy?

- Panowie, dajcie szansę kobietom również w dziedzinach, które nie do końca są przypisane naszej płci. Jest szansa, że Was mile zaskoczymy.

Joanna Pietkiewicz pracuje w salonie Ford Partner w Krakowie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: samochody
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy