Co robisz, gdy w zawieszenia słyszysz niepokojące stuki?

Wielu polskich kierowców odwiedza warsztaty samochodowe dopiero wówczas, gdy samochód wyraźnie daje znać o usterce.

U mechanika pojawiamy się, gdy z zawieszenia zaczną dochodzić niepokojące stuki, słowa "przegląd techniczny" kojarzą się najczęściej z obowiązkowym, corocznym badaniem wynikającym z obowiązujących przepisów.

Zapominamy jednak, że częstsza kontrola stanu technicznego naszego auta pozwala nie tylko podróżować spokojniej i bezpieczniej, ale też zaoszczędzić sporo pieniędzy! Kiedy warto pojawić się w warsztacie i na co zwracać szczególną uwagę na przeglądzie?

Z punktu widzenia bezpieczeństwa jazdy najważniejsze są dwa układy: hamulcowy i zawieszenie. Na szczęście oba sprawdzić można na jednej ścieżce diagnostycznej, koszt takiej operacji - w zależności od miejsca zamieszkania - waha się między 20 a 40 zł.

Reklama

10-minutowa wizyta na tzw. "szarpakach" pozwoli uzyskać pełny obraz tego, w jakim stanie znajdują się dwa kluczowe dla bezpieczeństwa jazdy układy. Diagnosta powinien poinformować nas o zużyciu wszelkich elementów metalowo-gumowych, sprawności amortyzatorów i sile hamowania poszczególnych kół.

Przezorni kierowcy, po wizycie na ścieżce diagnostycznej powinni udać się też do warsztatu specjalizującego się w wymianie olejów. Wielu właścicieli samochodów często zapomina, że to właśnie olej ma kluczowe znaczenie dla żywotności silnika i - jak każdy element pojazdu - ulega zużyciu.

Pamiętajmy, że im częściej zmieniamy olej silnikowy, tym dłuższe życie zapewniamy jednostce napędowej. Wiara w interwały wymiany oleju podawane przez niektórych producentów może być zgubna. Dla przykładu w silnikach 1,9 dCi stosowanych m.in. w pojazdach Renault producent zalecał wymianę środka smarnego co 30 tys. km. Te same jednostki trafiały również pod maski pojazdów Mitsubishi i Volvo - obie te marki zalecały jednak zmianę oleju co 15 tys. km. Efekt był taki, że Renault Laguna II generacji, z uwagi na szybko zużywające się sprężarki i awarie układu korbowo-tłokowego (zatarcie) dorobiła się miana "królowej lawet". Te same silniki w Volvo i Mitsubishi uchodzą natomiast za bezawaryjne... Decydując się na częstszą wymianę oleju możemy więc zaoszczędzić kwoty idące w tysiące złotych!

Jaki olej wybrać? Sprawa - wbrew pozorom - nie jest wcale łatwa. Laikom, którzy traktują swoje cztery kółka w charakterze "przyrządu do jeżdżenia" radzimy skorzystanie z sieci wyspecjalizowanych warsztatów. Ważne, by punkt, do którego się udajemy był przedstawicielstwem renomowanej marki - np. Castrola. W takim przypadku mamy pewność, co do tego, że oferowane nam oleje spełniają najwyższe normy (również tzw. "producenckie") a dzięki wykwalifikowanym mechanikom ryzyko zastosowania niewłaściwego środka smarnego praktycznie nie występuje. Pamiętajmy, że firmy takie jak Castrol współpracują z producentami aut już na etapie opracowywania jednostek napędowych. Produkty z serii Castrol Professional zalecają do swoich pojazdów takie marki, jak np.: Audi, BMW, Ford, Jaguar, Land Rover, Mini, Seat, Skoda czy Volkswagen. Na korkach wlewu oleju wymienionych marek znaleźć można nawet logo Castrola.

Osoby, które chciałyby nauczyć się, w jaki sposób prawidłowo dobrać rodzaj środka smarnego do własnego auta zachęcamy do uważnego przestudiowania naszego raportu o olejach. Dzięki niemu dowiecie się np., jak czytać oznaczenia na butelkach olejów i co oznaczają poszczególne cyfry i litery.

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy