Branża autokarowa walczy o przetrwanie i apeluje o pomoc

​Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych apeluje do rządu m.in. o półroczne dopłaty do pensji minimalnej i umorzenie pomocy z PFR. Chce też dostępu do kredytów i zniesienia limitu przyznawanej pomocy dla firm, które zatrudniają do 249 pracowników.

Jak powiedział prezes Polskiego Stowarzyszenia Przewoźników Autokarowych Rafał Jańczuk, bez realnego i natychmiastowego ujęcia branży przewozów autokarowych w rządowych programach pomocowych, polskich przewoźników czeka nie tylko utrata miejsc pracy i ciężko wypracowanej pozycji lidera na europejskim rynku, ale przede wszystkim zapaść sektora i brak perspektyw na jego szybką odbudowę.

Dlatego, jak podkreślił, branża wnioskuje do rządu o pomoc w zakresie dopłaty do pensji minimalnej przez sześć miesięcy, umorzenie przyznanej pomocy PFR oraz dopłaty do kosztów stałych przez najbliższe pół roku.

"Chcemy ponadto dostępu do kredytów oraz zniesienia limitu przyznawanej pomocy dla firm, które zatrudniają do 249 pracowników" - dodał Jańczuk.

Jak zaznaczył, cały rok 2020 upływa polskim firmom autokarowym pod znakiem restrykcyjnego reżimu dyscypliny kosztowej. "Ci, którzy przetrwali, wykazują niemalże zerowe przychody" - wskazał.

Jego zdaniem fundamentalną sprawą jest obecnie walka o utrzymanie pracowników. "Apelujemy do rządu o kontynuację pomocy w utrzymaniu etatów w branży autokarowej oraz o dofinansowanie do pensji minimalnej oraz dopłatę do kosztów stałych" - podkreślił.

Dodał, że dzięki tym instrumentom pomocowym firmy przetrwają i wrócą na europejski rynek transportu. "Nadal liczymy na otwarcie perspektyw powrotu do pracy oraz mamy nadzieję, że lato 2021 r. będzie momentem, kiedy firmy transportowe zaczną notować przychody, które pozwolą na finansowanie bieżących kosztów działalności" - ocenił Jańczuk.

Polskie Stowarzyszenie Przewoźników Autokarowych istnieje na rynku od 1992 roku; zrzesza 60 przedsiębiorstw z całej Polski. 

Reklama
PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama