Bagażniki na rowery. Pokrętne stanowisko ministerstwa

Jakiś czas temu wróciliśmy do sprawy jednego z pozoru drobnych, ale dokuczliwych absurdów, gnębiących polskich zmotoryzowanych. Chodzi o bagażniki do przewozu rowerów, montowane na hakach holowniczych samochodów. Są one legalnie sprzedawane, można je legalnie kupić, ale w praktyce nie da się ich legalnie użytkować, bowiem zazwyczaj zasłaniają tylną tablicę rejestracyjną w aucie. A to kłóci się z przepisami i grozi mandatem.

Rozwiązaniem byłaby dodatkowa, trzecia tablica instalowana na bagażniku (konstruktorzy większości z nich przewidzieli nawet specjalne miejsce, gdzie można by ją umieścić). Niestety, polskie prawo nie przewiduje takiej możliwości.

Zmotoryzowani rowerzyści próbują sobie jakoś radzić i wybierają tzw. mniejsze zło - zamawiają w firmach, zajmujących się wykonywaniem szyldów, niby-tablice z tworzywa sztucznego lub metalu. Co prawda z rzeczywistymi numerami rejestracyjnymi, ale z punktu widzenia prawa nielegalne. Inni idą na skróty i "tablice" robią samodzielnie, za pomocą kawałka kartonu i flamastra.

Reklama

W Polsce jakoś to uchodzi płazem, gdyż nasi policjanci, znając sytuację, często przymykają oko na takie chałupnictwo. Gorzej bywa za granicą, gdzie jazda z nielegalną, wykonaną domowym sposobem tablicą może być potraktowana jak posługiwanie się sfałszowanymi dokumentami. Nikt tam nie będzie wgłębiał się w dziwaczne prawo w kraju nad Wisłą.

O plany, dotyczące rozwiązania powyższego problemu, zwróciliśmy się do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju oraz Komendy Głównej Policji. A oto, czego się dowiedzieliśmy...

"Zgodnie z art. 60 ust. 1 pkt 2 ustawy Prawo o ruchu drogowym zabrania się zakrywania świateł oraz urządzeń sygnalizacyjnych, tablic rejestracyjnych lub innych wymaganych tablic albo znaków, które powinny być widoczne - pisze Paulina Teodorek z Zespołu Prasowego KGP, powołując się na informacje uzyskane w Biurze Prewencji i Ruchu Drogowego. - Biorąc pod uwagę obowiązujące przepisy, należy wskazać, że tablice rejestracyjne powinny być umieszczone w miejscach do tego konstrukcyjnie przeznaczonych i nie mogą być przesłonięte przez bagażnik do przewozu rowerów. Powyższe stanowisko podziela również Departament Dróg i Transportu Drogowego Ministerstwa Transportu, który w tym zakresie wyraził swój pogląd.

Należy podkreślić, że nikt nie kwestionuje legalności samego bagażnika jako produktu, a jedynie sposób jego zamocowania na pojeździe, który powoduje przesłonięcie tablicy rejestracyjnej. W niektórych państwach Europy (...) dopuszczalne jest używanie tego rodzaju bagażników, pod warunkiem posiadania trzeciej (dodatkowej) tablicy rejestracyjnej montowanej na takim bagażniku. W Polsce na chwilę obecną brak jest takich uregulowań prawnych.  Policja zobowiązana jest do karania tych kierujących, którzy nie stosują się do obowiązującego prawa. Natomiast kwestia przepisów regulujących powyższe zagadnienie leży w gestii Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju."

Cóż, dowiedzieliśmy się tego, co i tak już wiedzieliśmy. Komenda Główna Policji nic zatem nie wyjaśnia i odbija piłeczkę, odsyłając do Ministerstwa Infrastruktury i Rozwoju. A jakie jest stanowisko tego resortu?    

"Obowiązujące przepisy prawa unijnego, w tym przepisy polskie, nie przewidują wymagań technicznych dla bagażników rowerowych montowanych na haku holowniczym - czytamy w e-mailu podpisanym: "Wydział Prasowy Biuro Ministra Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju". - Bagażniki takie nie są objęte homologacją. Jako że jest to kwestia wymagająca uregulowania na poziomie unijnym, oczekujemy na podjęcie prac przez UE nad określeniem wykazu przedmiotów wyposażenia lub części nieobjętych procedurą homologacji. Kiedy prace te rozpoczną się, MIiR wystąpi z wnioskiem do Komisji Europejskiej o uwzględnienie w wykazie bagażników rowerowych. Dzięki temu możliwe będzie określenie wymagań dla bagażników montowanych na haku i tym samym oficjalnego dopuszczenia ich do obrotu i użytkowania w ramach UE, w tym w Polsce. Dopiero po określeniu procedury na poziomie UE, MIiR będzie mógł wprowadzić przepisy umożliwiające oznaczanie takich bagażników tablicami rejestracyjnymi, np. poprzez wydanie i umieszczenie trzeciej tablicy rejestracyjnej albo przełożenie tylnej tablicy rejestracyjnej na bagażnik, aby oznaczała pojazd wraz z bagażnikiem."

Stanowisko MIiR jest dla nas niezrozumiałe i dziwne, by nie rzec pokrętne. Jaki jest związek między wprowadzeniem w Unii Europejskiej obowiązku homologowania bagażników rowerowych montowanych na haku holowniczym samochodu a możliwością zamawiania i instalowania w Polsce dodatkowej, trzeciej tablicy rejestracyjnej auta? Wydaje się, że z logicznego punktu widzenia żaden.

A jeżeli nawet, to dlaczego w innych krajach taka możliwość już od dawna istnieje? Czy taka na przykład Austria (dodatkowa tablica dla odróżnienia od pozostałych ma tam kolor czerwony) jest krajem mniej praworządnym od Polski, gorzej dbającym o bezpieczeństwo swoich obywateli? Co będzie jeżeli władze Unii Europejskiej nie podejmą prac "nad określeniem wykazu przedmiotów wyposażenia lub części nieobjętych procedurą homologacji"? Lub nie wyłączą z tej listy wspomnianych bagażników? Czy oznacza to, że obecny stan prawny w opisywanej sprawie będzie trwał jeszcze latami?

I jeszcze jedno. W e-mailu z ministerstwa czytamy, że określenie wymagań dla bagażników montowanych na haku warunkuje oficjalne "dopuszczenie ich do obrotu i użytkowania w ramach UE, w tym w Polsce". Jak to? Czy obecnie takie bagażniki sprzedaje się u nas nieoficjalnie? Przecież nie pochodzą one z przemytu. Nie są też klecone pokątnie przez domorosłych majsterkowiczów, lecz produkowane przez firmy często o międzynarodowej renomie. Ich sprzedawcy płacą państwu stosowne podatki. Nie słyszeliśmy również, aby jakiekolwiek instytucje, na przykład Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów kwestionował bezpieczeństwo użytkowania wspomnianych bagażników.

Obiecujemy, że sprawy nie zostawimy i postaramy się zainteresować nią parlamentarzystów.

A na koniec ciekawostka. Otóż dotarło do nas wykonane na Śląsku zdjęcie, ukazujące policyjne radiowozy właśnie... z zamontowanymi na hakach holowniczych bagażnikami do przewozu rowerów. Przekazaliśmy je do Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, prosząc o stosowne wyjaśnienia. Dowiedzieliśmy się, że owe radiowozy zostały sfotografowane "w Szkole Policji w Katowicach, podczas szkolenia policyjnych patroli rowerowych w dniach od 7 do 21 maja 2014 r. Bagażniki zostały zamontowane na radiowozach w celu ich sprawdzenia i przetestowania. (...) W związku z powstałymi wątpliwościami dotyczącymi widoczności tablic rejestracyjnych, KWP w Katowicach skierowała w dniu 21 maja 2014 r. do KGP pismo z pytaniem o możliwość wykorzystania tych bagażników. Zgodnie ze stanowiskiem Biura Prewencji i Ruchu drogowego KGP rowery nie mogą być przewożone w taki sposób. W związku z powyższym bagażniki widoczne na zdjęciach nie są wykorzystywane."

Wniosek: policja też powinna być żywo zainteresowana rozwiązaniem sygnalizowanego przez nas rowerowo-samochodowego problemu.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy