Auto odsprzedał po 42 latach

W 1968 r. Brytyjczyk George Gregg kupił w firmie T Wall Garages nowiutkiego morrisa minor 1000. Po 42 latach jego syn, Peter, odsprzedał ów samochód temu samemu dilerowi...

"Prawdę mówiąc, kiedy dostałem mejla z propozycją kupna tego auta, byłem bardzo zdziwiony, bo nawet nie wiedziałem, że kiedyś handlowaliśmy morrisami. Ofertę oczywiście jednak przyjąłem" - powiedział angielskim dziennikarzom Craig Styles, menedżer z T Wall Garages.

Oryginalna faktura nosi datę 1 lipca 1968 r. i opiewa na kwotę 681 funtów 17 szylingów i 3 pensy. Nabywca otrzymał 50 funtów rabatu, ponieważ zostawił w rozliczeniu swój poprzedni wóz, austina A35. Dopłacił natomiast 8 funtów za pasy bezpieczeństwa, które stanowiły wówczas wyposażenie opcjonalne.

Reklama

George Gregg bardzo przywiązał się do morrisa i koniecznie chciał, by pozostał on w rodzinie. Dlatego w 1985 r., gdy ze względu na wiek nie mógł już sam siadać za kierownicę, sprzedał samochód synowi, Peterowi, który pieczołowicie odrestaurował pojazd, uczestniczący później w rajdach weteranów. Czas jednak płynął i Peter, dzisiaj 66-letni, też podupadł na zdrowiu. Ostatnie dwa lata morris spędził w garażu. W końcu jego właściciel, przeczytawszy artykuł o T Wall Garages, obchodzącym właśnie półwiecze istnienia, postanowił, że samochód powinien wrócić tam, skąd wyszedł.

Ile dostał za 42-letniego morrisa? Tego nie ujawniono. Poinformowano jedynie, że była to kwota czterocyfrowa, a zatem wyższa od ceny nowego pojazdu, który na razie jest eksponowany w firmie, ale później prawdopodobnie zostanie odsprzedany. Chętnych zapewne nie zabraknie.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: wall | Peter | 1968 | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy