Amerykanie zaciskają pasa?

Hummer H3 miał przekonać klientów, że firma AM General Corporation (od 2005 roku w koncernie GM) potrafi produkować zgrabne i przystosowane do miejskich warunków auta.

Wprawdzie H3 od modelu H1 dzieli technologiczna i stylistyczna przepaść, ale i tak wielu ludziom nie przyszłoby nawet do głowy, by nazwać go SUV-em. W stosunku do tego modelu znacznie częściej używa się słowa... ciężarówka.

Określenie takie przyjęło się nie tylko ze względu na wymiary i ortodoksyjną stylistykę. Nawet na równych jak stół asfaltowych drogach, wyposażany dotychczas jedynie w benzynowe jednostki, H3 potrafił skonsumować więcej paliwa, niż uterenowiona czeska tatra.

Amerykanie najwyraźniej dostrzegli ten problem i doszli do wniosku, że w dobie galopujących cen paliw jedynym ratunkiem będzie wyposażenie auta w coś, bez czego żadna ciężarówka nie może się obejść - silnik diesla.

W tym celu zainwestowano ok. stu milionów dolarów w budowę nowoczesnej fabryki w stanie Nowy Jork. Wiadomo już, że po H3 przyjdzie też pora na mniej cywilizowaną odmianę H2. Jak twierdzi GM wprowadzenie jednostek wysokoprężnych przyczyni się do zmniejszenia zużycia paliwa oraz emisji szkodliwych substancji do środowiska.

Reklama

Zarówno ochrona środowiska jak i oszczędność paliwa odbywać się będzie w typowy dla Amerykanów sposób. Pod maskę H3 trafi bowiem 4,5-litrowy V8.

Zjedź na pobocze.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Auta | paliwa | Amerykanie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy