Afrykańskie kapcie

Stephane Peterhansel i jego pilot Jean-Paul Cottret umocnili się na pierwszym miejscu klasyfikacji generalnej Rajdu Telefonica Dakar 2003 po zajęciu szóstego miejsca na czternastym etapie rozegranym na trasie z Dakhla do Luksoru.

Hiroshi Masuoka i Andreas Schulz jadący bliźniaczym Mitsubishi Pajero Evolution uszkodzili jedno z kół i uzyskali siódmy czas dnia. W łącznej klasyfikacji japońsko-niemiecki duet zajmuje drugie miejsce tracąc do Peterhansela 27 minut i 13 sekund.

Dzisiaj znów jechałem nieco wolniej, aby nie podejmować żadnego ryzyka i kontrolować Hiroshi. Wolniejsza jazda nie jest łatwa, bowiem słyszysz wtedy wszystkie hałasy dobiegające z podwozia samochodu, a to jest trochę denerwujące. Odcinek był krótki, ale nie należał do łatwych. Po pierwszym punkcie kontroli przejazdu zgubiliśmy drogę i straciliśmy trochę czasu na znalezienie właściwej trasy. Podążyliśmy szlakiem motocykli i wszystko było już w porządku - powiedział w Luksorze Peterhansel.

Reklama

Jean-Pierre Fontenay uzyskał na dzisiejszej próbie drugi czas i w swoim klasycznym Mitsubishi Pajero umocnił się na trzeciej pozycji w rajdzie. Od początku narzuciliśmy sobie wysokie tempo próbując doścignąć Miki Biasiona, który wystartował dzisiaj przed nami. Gdy zobaczyliśmy jak wymienia uszkodzone koło to nieco zwolniliśmy. To był ciekawy OS o różnorodnej nawierzchni. Droga była kręta, a nawierzchnia na przemian piaszczysta i skalista. Tym razem nie było wydm - podzielił się swoimi wrażeniami Fontenay.

Miki Biasion był dzisiaj piąty i utrzymuje czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej rajdu. Przed startem do etapu miał 10 minut przewagi nad piątym Carlosem Sousą, a na mecie strata Portugalczyka kierującego Mitsubishi L200 Strakar zwiększyła się do 14 minut i 37 sekund.

Sousa toczy zażarty pojedynek z Ginielem de Villiers. Różnica czasowa między nami nie jest w tej chwili duża. Dla nas ten etap nie był łatwy. Nawigacja nie była najlepsza i raz byliśmy za bardzo w prawo, a raz za bardzo w lewo od właściwego szlaku. Bezpośredni pojedynek toczyliśmy z de Villiersem wśród wzgórz. Złapaliśmy go podczas technicznej partii, ale jego samochód dysponuje większą prędkością maksymalną i dzięki temu odrobił do nas trochę strat - stwierdził Sousa.

Luc Alphand odniósł dzisiaj pierwsze w swojej karierze etapowe zwycięstwo w Dakarze. Były mistrz świata w narciarskim zjeździe jest pierwszym sportowcem, który sięgnął po zwycięstwa w dwóch tak różniących się od siebie dyscyplinach sportu.

Jutro, w piątek po starcie w Luksorze, zawodnicy mają do pokonania 75-kilometrową dojazdówkę, a następnie 477 kilometrów wymagającego odcinka specjalnego. Po jego ukończeniu przejadą jeszcze 24 kilometry do biwaku w Abu Rish, przedostatniego w rajdzie. Dwie ostatnie noce kierowcy spędzą już bowiem w Sharm El Sheikh, gdzie zlokalizowana jest meta kończącego się w niedzielę Rajdu Telefonica Dakar 2003.

Wiecej na temat dzisiejszego etapu przeczytasz w naszym serwisie MOTOSPORT

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Dakar | jean | Mitsubishi | kapcie
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama