5 kapci Masuoki

Zespół Mitsubishi Motors utrzymał dwa pierwsze miejsca w klasyfikacji generalnej Rajdu Telefonica Dakar 2003, a Stephane Peterhansel powiększył przewagę nad najgroźniejszymi rywalami, po liczącym 567 kilometrów odcinku specjalnym z Sabah do Zilla w Libii. Hiroshi Masuoka pomimo złapania aż 5 "kapci" podczas drugiej, skalistej części próby sportowej nie stracił zbyt wiele do lidera i swojego kolegi z zespołu Trzech Diamentów.

Peterhansel finiszował dzisiaj jako drugi za zwycięzcą OS-u, swoim rodakiem Jean-Pierre Fontenay'em w klasycznym Mitsubishi Pajero. Przewaga Peterhansela nad Masuoką wzrosła do 16 minut i 52 sekund, a nad trzecim w łącznej klasyfikacji Gregoire de Meviusem wynosi już 1 godzinę 16 minut i 52 sekundy.

Dzisiejszy odcinek był trudny z liczącą 300 kilometrów partią o skalistej nawierzchni. W takiej sytuacji mieliśmy dwie opcje: jechać jak zwykle bardzo szybko lub jednak trochę wolniej. Wybraliśmy tą drugą i uniknęliśmy uszkodzenia opon. A Hiroshi złapał kilka kapci. Pierwsza partia OS-u była bardzo szybka i pojechaliśmy ją ostrożnie. To była słuszna decyzja. Teraz mamy sporą przewagę, ale nie jest jeszcze ona wystarczająca - powiedział Peterhansel.

Reklama

Od początku było bardzo szybko i opony stawały się bardzo gorące. Później wjechaliśmy w skalista sekcję i zaczęły się problemy z uszkodzonym ogumieniem. Jean-Pierre (Fontenay) zatrzymał się, aby pożyczyć nam jedno ze swoich kół zapasowych. Wyprzedziliśmy go, ale znów go potrzebowaliśmy i musieliśmy się zatrzymać. Cały czas mieliśmy dzisiaj problemy z oponami - stwierdził z kolei Masuoka.

Po wczorajszym trzecim miejscu Jean-Pierre Fontenay odniósł dzisiaj etapowe zwycięstwo i przesunął się na szóstą pozycję w łącznej klasyfikacji. - Pomagaliśmy dzisiaj Hiroshi, ale tak jest w tym zespole. To był udany dla mnie odcinek, najpierw bardzo szybki, a później niebezpieczny i nieprzewidywalny. W naszym teamie panuje bardzo dobra atmosfera. Pomagam kolegom z przyjemnością - dodał Fontenay.

Tymczasem Miki Biasion i Tiziano Siviero odrobili część wczorajszych strat i zajęli szóste miejsce, co daje im siódmą pozycję w klasyfikacji generalnej w drugim z klasycznych Pajero. Portugalczyk Carlos Sousa (Mitsubishi L200 Strakar) był dzisiaj ósmy i przesunął się na piąte miejsce po dziewięciu etapach. W grupie kierowców prywatnych lideruje Mitsubishi Pajero Hiszpana Jose-Luisa Monterde, który zajmuje 11 miejsce.

Jutro, w sobotę, trasa rajdu prowadzi na wschód do Sarir, gdzie przewidziana jest nocna przerwa. Po liczącej 31 kilometrów dojazdówce zawodnicy będą mieli do pokonania 521 kilometrów odcinka specjalnego. Jutrzejsza próba jest pierwszą w tym rajdzie, podczas której nie jest dozwolone stosowanie systemu GPS (global positioning system = globalny system określania położenia). Bardzo odpowiedzialne zadanie czeka pilotów, którzy będą musieli wybrać właściwy szlak na pustyni.

Więcej o Rajdzie Dakar i występie Polaków przeczytasz tutaj

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: NAD | Dakar | jean | Mitsubishi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy