102 km/h nauki jazdy

Czterej pancerni (i pies) jeździli czołgiem numer 102, mówi się też o "chłopakach na 102".

Z prędkością 102 kilometrów na godzinę pędziła ulicami Warszawy toyota yaris, wypatrzona przez funkcjonariuszy drogówki, patrolujących stolicę radiowozem z wideoradarem. Nie byłoby w tym zdarzeniu nic nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że za kierownicą małej toyoty siedział... uczestnik kursu na prawo jazdy.

Niestety, nie wiemy, jak zachowanie swojego kursanta uzasadnił instruktor. Być może pozwalając na przekroczenie "setki" w mieście chciał przyzwyczaić go do realiów, z którymi zetknie się, gdy zostanie już pełnoprawnym kierowcą?

Reklama

W ostatnim czasie stołeczni policjanci ruchu drogowego szczegółowo kontrolują tzw. "eLki". Sprawdzają, czy auta te poruszają się po ulicach, nie łamiąc przepisów drogowych. Dotychczas przeprowadzone kontrole wykazały 40 uchybień. Jeden z instruktorów nie miał uprawnień do prowadzenia pojazdów, inny - do prowadzenia zajęć. W dowodach rejestracyjnych 15 samochodów brakowało wpisu, że są to pojazdy nauki jazdy. Jeden z kursantów był za młody, by rozpocząć naukę jazdy. W 10 przypadkach brakowało obowiązkowych kart szkolenia. Jedno auto nie było w ogóle przystowane do szkolenia kierowców, a kilka było nieprawidłowo oznakowanych.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy