Unikalna perełka do kupienia w Polsce

Jednym ze źródeł pozyskiwania samochodów przez handlarzy są zajęcia komornicze i różnej maści licytacje. Ceny wywoławcze bywają bardzo przystępne, ale za "okazjami" czają się dodatkowe koszty.

Trzeba pamiętać, że licytowane auta spędzają dużo czasu na placach, co przekłada się na ich stan techniczny (zawieszenie, układ paliwowy, hamulcowy, klimatyzacja). Bardzo często do samochodów nie ma nawet kluczyków - problem stanowi nie tylko dostanie się do wnętrza, ale nawet zapakowanie pojazdu na lawetę.

Przywrócenie tego typu auta do stanu używalności bez znajomości wśród mechaników i elektroników (handlarze liczyć mogą na inne stawki) jest w większości przypadków nieopłacalne.

Nie zmienia to jednak faktu, że na licytacjach trafić można niekiedy prawdziwe motoryzacyjne perełki. Jedną z nich jest, szukające właśnie nowego właściciela, Renault Alpine A310 z 1979 roku.

Reklama

Mimo żółtych tablic rejestracyjnych, napędzane benzynowym silnikiem 2,7 l V6 o mocy 150 KM auto wygląda na zaniedbane, szczególnie wnętrze będzie wymagało sporo pracy. Nie zmienia to jednak faktu, że - nawet w takim stanie - jego wartość oscyluje w okolicach 50 tys. zł. Komornik oszacował ją na 48 tys. zł.

By przystąpić do przetargu złożyć trzeba "rękojmię w wysokości 1/10 sumy oszacowania", czyli 4800 zł. Nie ma też co liczyć, że auto uda się kupić za przysłowiowe grosze. Cena wywoławcza to... 3/4 szacowanej wartości, czyli 36 tys. zł. Czy warto? Oceńcie sami. Ceny takich samochodów na rynku niemieckim, ale w lepszym stanie, wynoszą od około 70 tys. zł do... ponad 200 tys. zł z pojazdy w stanie kolekcjonerskim.

Przypominamy, że w latach 1971-1984 powstało około 12 tys. sztuk Renault Alpine A310. Prezentowany egzemplarz to wersja z topową jednostką napędową. Wyprodukowano ich w sumie 9276 sztuk, a w samym roku 1979, z którego pochodzi licytowany egzemplarz powstało 1381 egzemplarzy.

Alpine A310 to rasowe auto sportowe. Silnik umieszczony jest centralnie przed tylną osią, napęd trafia na koła tylne, za pośrednictwem manualnej skrzyni biegów.

Francuski klasyk ma zostać zlicytowany 13 lutego przez Komornika Sądowego działającego przy Sądzie Rejonowym dla Krakowa-Krowodrzy.


INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy