"Syrena" była wyjątkowym samochodem, całkowicie polską konstrukcją

35 lat temu, 30 czerwca 1983 roku, w Fabryce Samochodów Małolitrażowych w Bielsku Białej definitywnie zakończono produkcję samochodu "Syrena". Od 1957 roku wyprodukowano 521 311 sztuk tego pojazdu.

"Syrena" była wyjątkowym pojazdem w dziejach polskiej motoryzacji, bo jako jedyny samochód osobowy produkowany w Polsce po wojnie była całkowicie krajową konstrukcją.

Od początku miała być samochodem popularnym, a konstruktorzy z Fabryki Samochodów Osobowych w Warszawie wykorzystali szereg podzespołów auta "Warszawa".

Pierwsze prototypy "Syreny" przedstawiono w 1955 roku, natomiast seryjna produkcja rozpoczęła się w marcu 1957. Samochód miał oficjalną nazwę "Syrena 100", silnik dwusuwowy i dwucylindrowy o pojemności 746 cm sześć. i mocy 27 KM. Samochód w 1958 roku kosztował 72 tys zł, czyli niemal dwa razy mniej niż "FSO Warszawa".

Reklama

Niezwykle charakterystyczną cechą "Syreny" z pierwszych lat produkcji były drzwi otwierane od przedniej strony pojazdu, a nie od tylnej, jak we wszystkich niemal współczesnych samochodach. Stąd nazywane były popularnie "kurołapami".

Charakterystyczny był też brak zamka w drzwiach od strony kierowcy, więc wszyscy pamiętający jeżdżące "Syreny", zwłaszcza te starsze modele, mają przed oczami niezwykle częsty widok kierowcy, wsiadającego nie od strony kierownicy, tylko od strony miejsca pasażera i przeciskającego się na swoje właściwe siedzenie.

Produkcja "Syreny" odbywała się w FSO początkowo metodami na pół chałupniczymi, stąd jej rozmiar oraz jakość pojazdów pozostawiały wiele do życzenia.

W 1960 roku rozpoczęto produkcję nieco zmodernizowanego modelu 101, ze zmniejszonymi kołami, a w roku 1962 modelu 102. Uruchomiono także produkcję modelu 102S, z silnikiem NRD-owskiego Wartburga, również dwusuwowym, ale o nieco lepszych parametrach.

Rok 1963 to rozpoczęcie produkcji "Syreny" 103, która miała silnik o większej mocy (30 KM), a od poprzedniczki różniła się przede wszystkim innym, owalnym kształtem przedniego "grilla", wypełnionego siatką zamiast charakterystycznych "zębów". Po tych "zębach" można dziś rozpoznać najstarsze "Syreny" z lat 1957-63. 

W tych pierwszych latach "Syrena" brała nawet udział w rajdach. W latach 1960-64 "Syreny" startowały np. w prestiżowym Rajdzie Monte Carlo, a do końca lat 60. uczestniczyły w Rajdzie Polski.

1966 rok przyniósł największą jak dotąd modernizację - w modelu 104 zastosowano nieco inny silnik, co prawda nadal dwusuwowy, ale trzycylindrowy, o pojemności 842 cm sześć. i mocy 40 KM. Wprowadzono też po raz pierwszy zsynchronizowaną skrzynię biegów. "Syrena" uzyskała też wygląd niemal taki, jaki miała do końca produkcji, jeśli chodzi o kształt przednich i tylnych reflektorów oraz bocznych listew.

Ze starych "Syren" w modelu 104 pozostały jedynie drzwi "kurołapy" z nieśmiertelnym zamkiem od strony pasażera. Kierunek otwierania drzwi na tradycyjny - od tyłu samochodu - zmienił się dopiero w kolejnym i ostatnim już modelu - 105, w którym zastosowano do tego celu klamki z Polskiego Fiata 125p. Z modelem tym wiążą się także inne zmiany. Przede wszystkim wraz z jego pojawieniem się w 1972 roku zakończono produkcje "Syren" w żerańskiej FSO i przeniesiono do Fabryki Samochodów Małolitrażowych w Bielsku-Białej, która szykowała się wtedy do uruchomienia produkcji "malucha" - Polskiego Fiata 126p.

Dzięki zastosowaniu dużo nowocześniejszej technologii udało się też w znaczący sposób zwiększyć produkcję - w FSO w latach 1957-72 wyprodukowaniu 177 234 sztuk "Syren". Przez następnych 11 lat w FSM wyprodukowano zaś 344 077 egzemplarzy.

Polepszyła się też nieco jakość. Liczne awarie w tych samochodach były powodem anegdot, a widok kierowcy grzebiącego coś przy silniku - powszechny. Z jakości zdawała sobie sprawę także fabryka, bo w przypadku "Syren" rozwinął się nawet zwyczaj wymiany całych samochodów na nowe, po uznaniu reklamacji. Zwyczaj, który dziś, w warunkach rynku, jest powszechny u producentów, dbających o dobre imię swojej marki, ale w centralnie planowanej gospodarce PRL był raczej ewenementem.

Zasadniczego modelu już nie modyfikowano do zakończenia produkcji, choć w 1974 roku wprowadzono model 105L, z drążkiem zmiany biegów w podłodze, a nie przy kierownicy. Jednocześnie właśnie w latach 70., w okresie produkcji "Syreny" w FSM, pojawiły się dwie mutacje modelu 105, które dziś uznawane są przez niektórych nawet za bardziej udane, niż pojazd bazowy. To "Syrena 105 Bosto", przypominająca małe vany, z charakterystycznym kołem zapasowym na dachu i dużą przeszkloną "budą", a także "Syrena R-20", czyli klasyczny pick-up z otwartą budą, przeznaczona przede wszystkim dla rolnictwa.

W tych wszystkich samochodach nie zmieniono jednak układu napędowego, co powodowało, że "Syrena" skazana była wcześniej czy później na wymarcie. Na początku lat 80. samochody z silnikiem dwusuwowym były zupełnym anachronizmem, nie rejestrowano ich zresztą w niektórych krajach europejskich, choć produkowano jeszcze np. w NRD. Z kolei głód na tańsze samochody dla "zwykłych" ludzi zaspokoił już wtedy produkowany od lat "maluch". Zdecydowano więc o zakończeniu produkcji "Syreny". Nastąpiło to formalnie 30 czerwca 1983 roku i zostało niemal nie odnotowane w mediach, co też dobrze pokazuje ówczesną pozycję "Syreny".

Po latach "Syrena" zaczęła jednak obrastać legendą, stała się, obok innych dawnych polskich samochodów, popularnym "youngtimerem", uczestnikiem zlotów i obiektem marzeń kolekcjonerów. Zdecydowano się nawet zbudować całkiem nową "Syrenę", której regularnej produkcji nie udało się jednak dotąd uruchomić, mimo planów. Pasjonaci stworzyli też repliki niezwykle udanej wizualnie "Syreny Sport" z 1960 roku, choć nie zachował się żaden oryginalny egzemplarz tego prototypowego samochodu i znany on był jedynie ze zdjęć.

INTERIA.PL/PAP
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy