"Kubuś" - legendarny wóz z Powstania Warszawskiego

Tam, gdzie toczą się walki, tam są i samochody. Wraz z wybuchem I Wojny Światowej motoryzacja na dobre związała się z konfliktami zbrojnymi.

W czasie ostatniej wojny na karty historii Polski wpisało się kilka niecodziennych pojazdów, którym - bezsprzecznie - należą się cześć i chwała. Jednym z nich jest chociażby słynny, walczący w Powstaniu Warszawskim, samochód pancerny "Kubuś".

Pełniący rolę transportera opancerzonego pojazd, drogą improwizacji, powstał w zaledwie czternaście dni! Auto zbudowano na podwoziu ciężarówki Chevrolet 157, którą powstańcy znaleźli w zdobytej elektrowni. Pomysł zrodził się w głowach kapitana inżyniera Stanisława Skibniewskiego "Cubryny" (komendant  zdobytej elektrowni) i dowódcy jednej z grup bojowych - Cypriana Odorkiewicza "Krybara".

Reklama

Kierownikiem grupy budującej "Kubusia" został Józef Fernik ps. "Globus", który przed wojną był pracownikiem wydziału mechanicznego PZL-Okęcie. W pierwszych dniach sierpnia "Globus" przedostał się na Powiśle z Mariensztatu, gdzie - w czasie ucieczki z płonącego domu - od niemieckich kul zginęła jego żona, lekarka nazywana przez powstańców "Kubusiem". To właśnie jej pseudonim stał się nazwą najsłynniejszego z powstańczych pojazdów.

Konstruktorzy mieli do dyspozycji zaledwie dwa tygodnie - prace rozpoczęto 10 sierpnia. Auto budowano specjalnie z myślą o, zaplanowanym na 23 sierpnia, szturmie na Uniwersytet Warszawski.

W pierwszej fazie zdemontowano instalację na holzgas (gaz drzewny) i przystosowano silnik do zasilania paliwem płynnym. Następnie przystąpiono do montażu opancerzenia. Część blach pochodziła z uszkodzonego samochodu półpancernego zdobytego w walce 24 lipca.

Przed pierwszą potyczką samochód wyposażono w radziecki karabin maszynowy i miotacz ognia. Pod pancerzem wygospodarowano też miejsce dla żołnierzy desantu. Auto dwukrotnie (23 sierpnia i 2 września) brało udział w atakach na Uniwersytet Warszawski. Niestety, oba szturmy zakończyły się niepowodzeniem.

Gdy powstanie zaczęło chylić się ku upadkowi, żołnierze otrzymali rozkaz zniszczenia pojazdu, by ten nie trafił w ręce wroga. Na szczęście, odpowiedzialny za to plutonowy Franciszek Kowalewski nie zdołał (lub nie chciał) go wykonać. Wymontował jedynie i wyrzucił do kanału aparat zapłonowy, dzięki czemu "Kubuś" stracił możliwość przemieszczania się o własnych siłach. Później auto przysypały gruzy z wysadzonego przez Niemców warsztatu...

Szczęśliwym zbiegiem okoliczności pojazd o ogromnej wartości historycznej przetrwał wojnę i stał się jednym z symboli powstańczej Warszawy. W latach sześćdziesiątych jego renowacji podjął się sam Józef Fernik "Globus". Kolejny remont zafundowano autu w 2004 roku. W tym samym czasie powstała też jego replika. "Kubuś" jest obecnie eksponatem Muzeum Wojska Polskiego w Warszawie. Replikę oglądać można przy okazji imprez organizowanych przez Muzeum Powstania Warszawskiego.

Teraz, 71 lat od powstania, "Kubuś" poddany został kolejnej renowacji. Odbudowy podjęli się Artur i Kuba z wyspecjalizowanej w przeróbkach samochodowych klasyków łódzkiej Custom Factory. Proces przywracania "Kubusiowi" dawnej świetności będzie można zobaczyć w programie "Retroreanimacja: Pojazdy bojowe", który wyemitowany zostanie dzisiaj - w Święto Niepodległości - o godzinie 21:40 na Discovery Channel.

Paweł Rygas

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy