Wojna polsko-malezyjska

Na starcie tegorocznego rajdu Rainforest Challenge pojawili się w większości Polacy i Malezyjczycy, co znaczy, że rajd będzie wielką wojną polsko-malezyjską.

Są wprawdzie też przedstawiciele innych krajów, ale znajdują się oni w zdecydowanej mniejszości. Mamy tu dwie załogi rosyjskie, dwie duńskie oraz po jednej z Australii i Tajlandii.

Część ekipy przez Amsterdam, część przez Singapur - generalnie wszyscy Polacy dotarli już na miejsce. Następnego dnia po wylewnym przywitaniu z Malezją pojawiło się zamieszanie w porcie. Nie wszyscy byli w stanie odebrać samochody, niektórzy zaś zmuszeni byli odbierać je dnia następnego.

Przedwczoraj odbyło się badanie techniczne samochodów. Polskie załogi przeszły je pomyślnie, jednak nie bez trudności. Auto Jacka Ambrozika nie chciało zapalić -były problemy z elektryką. Jeden z quadów ma zepsutą stacyjkę, zaś Mirek Kozioł miał kłopoty z przewodami hamulcowymi, które zostały uszkodzone podczas transportu.

Wczoraj natomiast odbyło się uroczyste powitanie przez Luisa WEE. W imieniu Polaków gości przywitał Marek Janaszkiewicz. Viola Derengowska, jako przedstawicielka Magamu, pogratulowała organizatorowi. Dzisiaj udajemy się na prolog, który zostanie rozegrany na północy kraju. Ze zmartwieniem jednak patrzymy na pogodę. Długotrwałe deszcze, które nawiedziły północ Malezji sprawiły, że liczymy się z możliwością zmiany trasy, bądź odwołaniem poszczególnych odcinków. Zobaczymy, co przyniesie nam dzień.

Reklama

Grzegorz Surowiec

OFF-ROAD PL
Dowiedz się więcej na temat: wojny | wojna
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy