Polonez za 40 tys. zł, czyli "klasyki" po polsku. Ale są wyjątki

W ostatnim czasie w Polsce zaobserwować można rosnące zainteresowanie tzw. youngtimerami. Te cieszą się dziś dużą popularnością nie tylko wśród miłośników samochodów, ale też osób szukających lokaty kapitału.

Nie brakuje i spekulantów, którzy wieszczą we wschodzącym rynku łatwy zarobek. Sztuczne "pompowanie" rynku przez handlarzy widać np. w cenach wywoławczych klasyków z PRLu. Auta, pokroju Fiatów 125p czy Polonezów, których wartość kolekcjonerska - z uwagi na liczę wyprodukowanych egzemplarzy i samą jakość - jest, łagodnie mówiąc, znikoma, wyceniane są niekiedy na astronomiczne kwoty. Wśród ofert sprzedaży nie brakuje dziś Polonezów (nawet w wersji plus!) z cenami wywoławczymi w okolicach 20 tys. zł czy Fiatów 125p, za które sprzedający żądają nawet - uwaga - 40 tys. zł. Nie musimy chyba tłumaczyć, że widniejące w ogłoszeniach kwoty stanowią raczej formę "pobożnych życzeń" właścicieli, niż odzwierciedlenie rzeczywistej wartości najlepiej nawet zachowanych egzemplarzy.

Reklama

Nie oznacza to jednak, że w Polsce nie istnieje "dorosły" rynek samochodów zabytkowych kierowany do kolekcjonerów przez duże "K". Świadczą o tym chociażby dane płynące z raportu największego w naszym kraju serwisu ogłoszeniowego - Otomoto.

Już pobieżna analiza pozwala wysnuć ciekawy wniosek. Rynek samochodów zabytkowych w naszym kraju zdominowany jest przez jednego producenta. Aż siedem z piętnastu najdroższych wystawionych w ubiegłym roku na sprzedaż zabytkowych aut w Polsce to Mercedesy! Stosunkowo dużym zainteresowaniem cieszą się też klasyki zza oceanu, jak chociażby Chevrolety Corvette czy auta marki Dodge. Wierną rzeszą fanów pochwalić się też mogą zabytkowe modele Porsche.

Najdroższym klasykiem, który w ubiegłym roku trafił w Polsce na sprzedaż za pośrednictwem Otomoto było Porsche 356 z 1960 roku. Sprzedający wycenił samochód na kwotę 1 075 000 zł.

Nieco tylko tańszy był słynny Mercedes 190 SL z silnikiem M121 o mocy 105 KM. Auto z 1960 roku wystawione było na sprzedaż za kwotę 1 004 910 zł. Z rocznika 1960 pochodził też egzemplarz Mercedesa SL będący trzecim z najdroższych klasyków jakie spotkać można było w ubiegłym roku w popularnym serwisie ogłoszeniowym. Auto czekało na nowego właściciela z ceną wywoławczą 629 900 tys. zł.

Za równe pół mln zł można np. było kupić - niezbyt znanego w naszym kraju - Chevroleta Chevelle rocznik 1969. Na tym tle Dodge Charger rocznik 1971 za 469 000 zł czy Chevrolet Corvette z 1957 roku za 320 000 zł uchodzić mogły za okazje.

Wśród ciekawszych klasyków oferowanych w ubiegłym roku w Polsce wymienić też można np. Jaguara E-Type rocznik 1973 za 365 500 zł czy Maserati Indy wycenione przez właściciela na 365 070 tys. zł.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy