Fiat 126p - Maluch w nowej odsłonie

Tworzą niesamowite wnętrza luksusowych samochodów. Ekstremalne projekty wymagały złoceń, ręcznych haftów i zegarmistrzowskiej precyzji. Niedawno skończyli tapicerkę w Maluchu dla Toma Hanksa, a teraz chcą budować własną wersję popularnego Fiata. Firma z polski podbija świat motoryzacyjnego tuningu

Na szkicach Maluch wymyślony przez Carlex Design wygląda niepozornie. Szczególnie z zewnątrz. Zmienione reflektory i kierunkowskazy. Inna klamka, wlot powietrza i kołpaki. Do tego bagażnik dachowy, utrzymany w klimacie lat 70, a na nim skórzany kuferek.

Wystarczy jednak zajrzeć do środka, by przekonać się, że Maluch w takiej wersji to prawdziwe arcydzieło. W końcu firma słynie z tworzenia wyjątkowych wnętrz samochodowych.

Skóra, tekowe drewno i filc to materiały, które idealnie do siebie pasują. W Maluchu są wszędzie. Na drzwiach, desce rozdzielczej, fotelach, a nawet na kierownicy. Wszystko idealnie wkomponowane, wszystko idealnie dopasowane. Co ciekawe zachowano kształt pierwszych foteli. Nie mają zagłówków i kończą się poniżej łopatek.

Jest też motyw kempingowy. Wystarczy otworzyć maskę, wysunąć z niej składane nóżki i stolik gotowy. Oczywiście pokryty tekowym drewnem. Czy kiedykolwiek taki Maluch powstanie? Na razie to szkice, znając jednak inne projekty firmy, jest duże prawdopodobieństwo, że auto już jest przygotowywane do przebudowy.

Reklama

Pozłacany Mercedes

Rodzinna firma z Czechowic-Dziedzic zaczynała od modyfikacji wnętrz samochodów. Szybko się okazało, że popyt na takie usługi jest duży. Szczególnie za granicą. Właśnie dlatego 70 proc. zleceń pochodzi stamtąd, a firma ma swoje oddziały w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Czechach.

Ferrari, Porsche, Aston Martiny, BMW i Mercedesy to auta modyfikowane najczęściej. Przeważnie przeróbce poddawana jest cała tapicerka, rzadziej karoseria samochodu, choć i w tej dziedzinie firma ma już spore doświadczenie.

Zdarzają się jednak zamówienia specjalne. Tak było z Mercedesem klasy S, który miał trafić do koronowanej głowy. - Wszystkie metalowe części musieliśmy pozłocić, a na podsufitce ręcznie wyhaftować 99 imion Allaha - mówił Damian Skotnicki, prezes Carlex Design w wywiadzie dla Business Insider.

Inny projekt firmy wymagał zegarmistrzowskiej precyzji. Klient zażyczył sobie, by wnętrze Mini Countrymana przypominało mechanizm zegarka. Auto odebrał, cieszył się nim przez kilka lat, a dzisiaj zegarmistrzowskie Mini stoi w siedzibie firmy i jest jej ozdobą. Czy niebawem obok Mini stanie Maluch? Zobaczymy.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy