Tadeusz Błażusiak specjalnie dla Interii: Motocykl to taka wisienka na treningowym torcie

Już za dwa dni w ERGO ARENIE Gdańsk/Sopot odbędzie się pierwsza runda Mistrzostw Świata FIM SuperEnduro. Wielkim faworytem, z którym fani wiążą spore nadzieje, jest pięciokrotny mistrz świata Tadeusz Błażusiak. Nasz reprezentant zmierzy się z najlepszymi zawodnikami światowego Enduro i już dziś zapowiada ostrą walkę.

Zacznijmy od twojej kariery... Pewnie wielu nadal jest ciekawych tego, jak to się wszystko zaczęło?

- Zaczęło się od pasji mojego ojca, który miał motocykl trialowy i interesował się tym sportem. Dla mnie to wszystko było dobrą zabawą. Jeździłem dla fanu, no, a potem, żeby wygrać z wszystkimi idolami.

Później przyszło pierwsze zwycięstwo...

- Cała ciężka praca, jaka składa się na zwycięstwo lub na dążenie do niego, jest ogromna. Muszę przyznać, że wygrana jest chyba najmocniejszą motywacją, żeby to wszystko robić i ciągle ciężko pracować.

Reklama

Po Trialu zdecydowałeś się przejść do Enduro. Taka decyzja była zaplanowana?

- Nie była zaplanowana. Dla zabawy pojechałem z Bartkiem Obłuckim na Erzbergrodeo i wygrałem tę imprezę. Później wróciłem tam jeszcze cztery razy i tyle też razy wygrałem. Można powiedzieć, że od Erzberg moja kariera potoczyła się torem Enduro.

Poza mistrzostwami świata w SuperEnduro startujesz też, z wielkim powodzeniem, w AMA Endurocrossie. Jakie dostrzegasz różnice pomiędzy tymi dwoma seriami?

- Każde zawody, każdy wyścig ma swoją historię. Przede wszystkim w Endurocrossie jest tylko jeden finał, natomiast w SuperEnduro aż trzy. Taka formuła stwarza większe szanse na odrobienie ewentualnych strat.

Kiedy zacząłeś startować w USA, regularnie "objeżdżałeś" rywali. Jak ta rywalizacja wyglądała wtedy, a jak wygląda teraz?

- Każdy sezon jest inny, więc trudno je porównywać. W tym roku wygrałem trzy imprezy, ale niestety miałem też dwa słabsze starty. Podczas tych dwóch eliminacji lądowałem na ziemi już w pierwszym zakręcie i musiałem przebijać się do przodu. Jak się ostatecznie okazało, te dwa czwarte miejsca kosztowały mnie tytuł. Tym razem zabrakło trochę szczęścia.

Startowałeś w tym roku w Red Bull 111 Megawatt. Czy sądzisz, że te zawody mogą w przyszłości być stawiane na tym samej "półce" co imprezy typu Erzbergrodeo, Romianiacs czy Sea to Sky?

- Może nie od razu, ale w przyszłości na pewno tak. 500 zawodników na starcie, czyli maksymalny limit już w pierwszym roku dobrze wróży tej imprezie na przyszłość. Dla mnie było to świetne wydarzenie i superkibice. Przyznam, że nie mogę się już doczekać kolejnej edycji w 2015 roku.

- Jak obecnie wygląda życie Tadka Błażusiaka, pięciokrotnego mistrza świata?

- Ciężka praca między zawodami i jeszcze cięższa na zawodach. Motocykl to taka wisienka na treningowym torcie. Jest sporo innej pracy do wykonania, aby być w formie i bezpiecznym na motocyklu. Czasu na odpoczynek jest naprawdę mało, ale staram się go wykorzystać w stu procentach.

- Polscy fani mocno liczą na to, że nie dasz się rywalom w Gdańsku. Będzie tak?

- Patrząc na listę startową, mogę powiedzieć, że na pewno kibice zobaczą wielkie zawody. Walka zawsze jest ostra, ale nie mam obaw - jestem przygotowany. Do zobaczenia w sobotę!

-----

Mistrzostwa Świata FIM SuperEnduro już w najbliższą sobotę! Bilety w kasach ERGO ARENY oraz na: www.eventim.pl

HARMONOGRAM IMPREZY

15:00- Otwarcie drzwi
15:30- Start PIT PARTY
17:00- Prezentacja zawodników
17:25- PRESTIGE Super Pole (8 zawodników)
17:40- JUNIOR pierwszy finał (6 minut + 1 okrążenie)
18:00- PRESTIGE pierwszy finał (6 minut + 1 okrążenie)
18:17- NATIONAL RACE (4 minuty + 1 okrążenie)
18:25- Przerwa
18:45- JUNIOR drugi finał (6 minut + 1 okrążenie, odwrócony porządek)
19:00- PRESTIGE drugi finał (6 minut + 1 okrążenie, odwrócony porządek)
19:17- NATIONAL RACE (4 minuty + 1 okrążenie)
19:25- Konkurencje dla widzów
19:40- JUNIOR trzeci finał (6 minut + 1 okrążenie)
19:50- Rostrum JUNIOR
20:00- PRESTIGE trzeci finał (6 minut + 1 okrążenie)
20:15- Rostrum PRESTIGE

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy