Sztuka latania dla najmłodszych

Gdy masz pod tyłkiem 40 KM i fajna hopkę pod kołem, okrzyk "Ja latam!" sam wyrywa ci się z piersi. Gorzej, gdy tę samą górkę przyjdzie ci atakować motorowerem.

Na torze spotykam się z Krzyśkiem Gronostajem. Ten piętnastolatek na co dzień lata Gas Gasem Rookie 50, na którym w tym sezonie zdobył Puchar PZM w rajdach enduro. Facet uparł się, żeby mi udowodnić, iż siła grawitacji niekoniecznie dotyczy tej maszyny. Na pierwszy rzut oka Rookie to rasowe enduro: spory prześwit, wysoka kanapa, 21-calowe przednie koło. Spojrzenie na silnik i pojawiają się pierwsze wątpliwości. Cylinder zginął gdzieś daleko za ogromną komorą rezonansową wydechu, aluminiowy wahacz wygląda na nadzwyczaj delikatny, a łańcuch napędowy sprawia wrażenie, jakby wyjęto go z Komara.

Reklama

- Wszystko gra - uspokajam sam siebie - przecież to tylko "50". Z całością kontrastuje hydraulicznie sterowane sprzęgło, podnoszące przecież prestiż sprzętu. Ponieważ motorower brał udział w zawodach, poddano go drobnym modyfikacjom. Elektryczny rozrusznik powędrował na półkę w garażu (pozostał kopniak), podobnie jak rozbudowana wiązka elektryczna (zastąpiona kilkoma kabelkami), elektroniczny kokpit z kontrolkami i nieużywane przełączniki na kierownicy. Zbiornik oleju (silnik Rookie fabrycznie wyposażono w smarowanie dozownikiem) pozostał, choć jednostka jest teraz smarowana mieszanką wlewaną do baku - tak jest łatwiej i pewniej. W razie upadku podczas zawodów masz gwarancję, że urwanie zbiornika oleju nie zakończy gwałtownie twojej jazdy.

Moje 85 kilogramów wyraźnie nie służy tej maszynie. O ile przyspieszanie na płaskim na pierwszych trzech biegach było bez zarzutu, to później Gas Gasowi wyraźnie brakowało oddechu. Po krótkiej chwili oddałem bike?a Krzyśkowi. Niech obaj pokażą, co potrafią.

"50" nabiera prędkości. Po okolicy rozchodzi się dźwięk dwusuwu pracującego na wysokich obrotach, słychać odgłos kolejnych zmian biegów. Po sekundzie motorower szybuje w powietrzu. Dobra, nie są to skoki w stylu Red Bull Flighters, ale nigdy nie próbujcie czegoś takiego na Ogarze, choć przecież to również motorower. Widać, że Krzysiek się rozkręca, bo loty są coraz dłuższe i efektowniejsze. Zawieszenia o skoku 160 z przodu i 155 mm z tyłu bez problemów pochłaniają energię podczas przyziemienia, choć przy twardym lądowaniu widelec potrafi dobić. Na próżno szukać w nich jakiejkolwiek regulacji. Z drugiej strony, nie jest to nic nadzwyczajnego - przecież mamy tu do czynienia z motocyklowym przedszkolem.

Przenosimy się na inna część toru. Ostre podjazdy dają w kość Gas Gasowi. O efektownych slajdach nie ma nawet co marzyć. - Wiesz, on jest po prostu za słaby na takie bajery - mówi Krzysiek. Sytuacji nie ratuje nawet precyzyjnie pracująca sześciobiegowa skrzynia, pozwalająca wybrać odpowiednie przełożenie, tak by silnik na wysokich obrotach pracował z pełna mocą, Tam, gdzie Gas Gas traci punkty z powodu małej pojemności i - co się z tym wiąże - mocy, próbuje nadrobić prowadzeniem. Całkiem zgrabnie składa się z zakrętu w zakręt, co jest zasługą między innymi szerokiej kiery i niewielkiej masy. Ta maszynka wyjeżdżając z fabryki waży zaledwie 93 kg, a męczony przez nas model był dodatkowo odchudzony.

Dla wszystkich, którzy zakochają się w małym Gas Gasie, mamy dobra informację. Na Rookie?em można dojeżdżać do szkoły, ponieważ ten model przeszedł homologację i ma prawo legalnie jeździć jak zwykły motorower. Ale wtedy trzeba zapomnieć o sztuce latania.

Więcej o motocyklach.

Motocykl
Dowiedz się więcej na temat: silnik | motorower
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy