Świry czyli polskie piekło

Komentarz do artykułu Motocykliści z linką na szyi?, oraz drugie dno problemu. (*)

Zaledwie niewielki procent motocyklistów jeździ po drogach z prędkościami nie wiele większymi od samochodów. I o nich można powiedzieć że mają rozum .

Ci którzy odkręcają manetę do oporu nie mają bladego pojęcia jaką krzywdę mogą wyrządzić innym ludziom. Ledwie ułamek sekundy zadecyduje wtedy o ich życiu i życiu niewinnych ludzi .

Motocykl, który przy prędkości 160 km/h trafia w samochód osobowy zabija nie tylko kierowcę motocykla, ale także osoby które znajdują się w samochodzie.

Każdemu motocykliście polecam odwiedzenie serwisu ride2die. Tam najlepiej widać że świry na motorach to nie margines a norma. Margines to ludzie na motorach którzy jeżdżą zgodnie z przepisami.

Reklama

Ja sam też nie należę do grzecznych kierowców nie mniej staram się szaleć w miejscach bezpiecznych dla innych użytkowników dróg, można cisnąć do dechy na zakrętach jednokierunkowych dróg szybkiego ruchu gdzie pobocza oddzielone od drogi są stalowymi bandami, a ruch innych pojazdów zerowy, kiedy jednak w pobliżu pojawiają się inni zabawę odkłada się na później a nie gniecie gaz bez opamiętania.

Czerwone światło na skrzyżowaniu jest święte a piesi mają prawo do bezpiecznego przejścia przez drogę, to my kierowcy na drodze mamy przewagę i dlatego szczególnie powinniśmy dbać o życie innych użytkowników drogi. Jakie usprawiedliwienie może mieć motocyklista czy inny kierowca który potrącił pieszego?

Motocykliści płaczą że nie mają osłony przy wypadku ale gonią pieszych po pasach i często ich jazda kończy się potrąceniem osób na drodze, potem taki bandyta ucieka z miejsca zdarzenia korzystając z anonimowości którą zapewnia kask z ciemną szybą i zagięta tablica rejestracyjna która ma tak małe literki że nawet w normalnych warunkach jest nieczytelna z odległości powyżej 10 metrów.

Kierowcy samochodów płaczą, że kierowcy ciężarówek nie szanują ich praw a sami olewają prawa pieszych i motocyklistów, kierowcy ciężarówek narzekają na resztę kierowców i pieszych a sami olewają ich prawa do bezpiecznej podróży. I tak się kręci nasze polskie piekło bez kultury uprzejmości i zrozumienia dla potrzeb innych.

Jak poważny jest to problem widać nawet po arogancji kierowców którzy parkują swoje maszyny byle jak byle gdzie mając w d... to że sami zajmują nawet trzy miejsca parkingowe jednym małym samochodzikiem albo motocyklem, który został zaparkowany w poprzek albo tak że nie da się go ominąć i skorzystać z pozostałych miejsc.

Słowem HAMSTWO i WIOCHA (pisownia oryginalna - przyp. red) na polskich drogach bez względu na wykształcenie i status materialny kierowców.

Zarządy Dróg dolewają tylko oliwy do ognia stawiając bezsensowne i nielogiczne oznakowania dróg.

Mówienie o bezpiecznej drodze dzieci do szkoły jest tylko fasadą, która ma odwrócić uwagę od istoty problemu którym jest nieróbstwo i bezmyślność urzędników projektujących i budujących nasze drogi. Gdzie na etapie planowania rysuje się projekt, który nie spełni zadania przy dzisiejszym obciążeniu ruchem pojazdów a na pewno nie wytrzyma wzrostu ilości użytkowników drogi w przyszłości.

Inwestycje drogowe w Polsce zważywszy na okres realizacji powinny być na etapie projektu przewymiarowane siedmiokrotnie a nie jak teraz obliczone na bieżące obciążenie ruchem.

Zamiast pisać komentarze na forum napiszcie do waszego Zarządu Dróg i skomentujcie jakość rozwiązań w miejscu waszego zamieszkania. ZD ma obowiązek odpowiedzieć na każdy taki list, nawet jeżeli jest anonimowy.

Chcecie mieć bezpiecznie, zacznijcie działać inaczej urzędasy z ZD pomyślą, że jest dobrze gdyż nikt nie pisze skarg. A chodzi o to żeby im wreszcie poranna kawa przestała smakować kiedy odbiorą waszą pocztę, to doprowadzi do wielu pozytywnych zmian. Trzeba tylko cierpliwie wysyłać kolejne listy ,czasem przez kilka lat. Pozdrawiam Niepokornych. MM

(*) - list do redakcji

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: pieczenie | motocykliści | kierowcy | piekło
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy