Red Bull 111 Megawatt w "kosmicznej" lokalizacji

Pełna dramatycznych zwrotów akcji i trzymająca w napięciu do ostatniego metra - tak można podsumować niedzielny finał Red Bull 111 Megawatt. To największe zawody motocyklowego enduro w Europie Środkowo-Wschodniej. 9 września 2018 w ich historii zapisał się pochodzący z RPA Wade Young, który jako pierwszy pojawił się na linii mety. Tadek Błażusiak, po 2 latach przerwy, ponownie stanął na podium zajmując 2. miejsce. Jako 3. wyścig ukończył Billy Bolt.

Red Bull 111 Megawatt to dwudniowe zawody motocyklowego enduro, rozgrywane na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. Ta intrygująca lokalizacja przyciąga fanów motorsportu, ale także wszystkich żądnych emocjonującego widowiska. A takie są właśnie zawody rozgrywane w tej "kosmicznej" lokalizacji. Pierwszego dnia odbywały się kwalifikacje, których celem było wyłonienie 500 najlepszych, spośród blisko 1000 zawodników.

W sobotniej klasyfikacji uplasowali się kolejno: debiutanci w polskich zawodach Nathan Watson oraz Josep Garcia, a także trzykrotny zwycięzca Red Bull 111 Megawatt - Jonny Walker.

Reklama

W niedzielę, 9 września, o 13:11 (1:11 p.m.) wystartował wielki finał. Równoczesny start 500 zawodników to jeden z najbardziej spektakularnych momentów wyścigu. Zawodnicy pokonywali najpierw szybką, motocrossową trasę, wzbijając za sobą w powietrze tumany piachu i pyłu. Następnie zmagali się z techniczną sekcją, usianą przeszkodami - głazami, drewnianymi belkami, oponami. Miejscem, gdzie dochodziło do znacznych przetasowań w stawce było jednak rozległe, kopalniane wyrobisko. To tam na uczestników czekały najtrudniejsze podjazdy, sprawiające spore problemy w ich pokonaniu także topowym zawodnikom ze świata. Najbardziej oczekiwanym przez 35-tysięczną publiczność, riderem był z pewnością Tadek Błażusiak, którego legendarny numer startowy #111 wpisany jest w nazwę imprezy.

"Bardzo się cieszę, że dowiozłem fajny wynik, bo nie ukrywam, że po wczorajszych kwalifikacjach nie było wesoło." - powiedział Błażusiak, piąty w sobotnich kwalifikacjach -  "Odnowiła mi się kontuzja dłoni, której nie zdążyłem zaleczyć już od kilku miesięcy, poobijałem sobie też łokieć, nie wiedziałem więc do końca, na co mogę liczyć w głównym wyścigu. Ale zacisnąłem zęby, cisnąłem mocno i jestem zadowolony. Ręka mi bardzo nie dokuczała, ale na największych dziurach enduro-crossowych musiałem nieco odpuszczać, bo nie byłem w stanie ścisnąć kierownicy na 100 procent. Może to wygląda z boku, jak tak szybko jedziemy, że to jest łatwe, ale uwierzcie, że tu jest naprawdę piekielnie trudno. Piach, dziury, podjazdy..."

Jak niespodziewany może być obrót spraw na trasie przekonał się Jonny Walker, który zwyciężał ostatnie 3. edycje Red Bull 111 Megawatt (2015, 2016, 2017). Po pechowym wypadku podczas 2. okrążenia doznał kontuzji ręki, która wyeliminowała go z dalszego ścigania w wielkim finale. Na pozycję lidera wysunął się wówczas pochodzący z RPA Wade Young. "Co było najtrudniejsze? Utrzymanie takiej samej intensywności przez cały czas. Nie straciłem koncentracji i to było kluczem do zwycięstwa." - powiedział 22-letni zawodnik.

Walka o wygraną toczyła się do ostatniej chwili. Kiedy Wade Young wpadł na metę, za jego plecami miejsce na 2. stopniu podium próbował wyrwać Błażusiakowi Billy Bolt.

"Miałem naprawdę szybkie ostatnie okrążenie, super mi się jechało w końcówce i mało brakowało, a doścignąłbym Tadka. Mechanicy dawali mi znak na trasie, że mam szansę go dogonić, więc jechałem na pełen gaz. I faktycznie, na ostatniej sekcji kamieni pojawiła się szansa na dopadnięcie Taddy’ego. On miał kłopoty na kamieniach, ale ja też wpadłem w dziurę tuż przed metą i szansa przepadła. Trzecie miejsce jest jednak super. Rok temu w Polsce wyścig zupełnie mi nie wyszedł, więc cieszę się, że tak się poprawiłem."

Finałowy wyścig, w regulaminowym czasie 4 godzin ukończyło 175 zawodników.

Red Bull 111 Megawatt to zawody, które wchodzą w skład prestiżowej serii World Enduro Super Series, dlatego impreza w Polsce była też okazją do zapunktowania w cyklu. Rozgrywane w Gminie Kleszczów zawody nie tylko cieszą się dobrą sławą na świecie, ale przyciągają także tłumy kibiców -  do Kopalni PGE przybyło ich aż  35 tysięcy.

WYNIKI FINAŁU RED BULL 111 MEGAWATT:

1. Wade Young (Sherco - RSA) 2:10:52.04;

2. Taddy Blazusiak (KTM - POL) 2:13:01.82;

3. Billy Bolt (Husqvarna - GB) 2:13:08.63;

4. Manuel Lettenbichler (KTM - GER) 2:14:15.07;

5. Nathan Watson (KTM - GB) 2:15:34.21;

6. Josep Garcia (KTM - ESP) 2:17:54.59;

7. Blake Gutzeit (Yamaha - RSA) 2:19:07.06;

8. Graham Jarvis (Husqvarna - GB) 2:19.37.07;

9. Alfredo Gomez (Husqvarna - ESP) 2:20:45.11;

10. Paul Bolton (KTM - GB) 2:22:24.86

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy