Wypadki to wina motocyklistów!

"Kierowco patrz w lusterka, motocykle są wszędzie". To hasło, które wielbiciele jednośladów promują przy każdej nadarzającej się okazji, przypominając, że większość za większość wypadków z udziałem motocyklistów odpowiadają kierowcy samochodów osobowych.

Wczoraj w Warszawie odbyła się specjalna symulacja wypadku z udziałem samochodu i motocykla. Crash test zorganizowały wspólnie Przemysłowy Instytut Motoryzacji (PIMOT) i Koło Naukowe Wydziału Samochodów i Maszyn Roboczych Politechniki Warszawskiej. Patronat na wydarzeniem objęło Ministerstwem Infrastruktury i Krajową Radą Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego. Oprócz samego zderzenia motocykla z autem osobowym odbyła się również konferencja na temat wypadków z udziałem jednośladów.

Co ciekawe, z badań wynika, że promowane przez motocyklistów hasło nijak ma się do rzeczywistości. Aż 40 procent wypadków to zdarzenia kwalifikowane jako wymuszenie pierwszeństwa przez kierowcę samochodu w momencie włączania się do ruchu, lub wyjazdu z drogi podporządkowanej. Do 20 procent zderzeń dochodzi na tzw. "lewoskręcie", gdy kierowca auta nie ustąpi pierwszeństwa motocykliście.

To jednak tylko część prawdy. Do większości wymuszeń na pewno by nie doszło, gdyby nie nadmierna prędkość motocykli. Naukowcy zwrócili bowiem słuszną uwagę na tak istotny parametr, jak zdolność pojazdów do przyspieszania. W przypadku samochodów wynosi on ok. 2-3 m/s do kwadratu, średniej klasy motocykl jest dwukrotnie szybszy (4-6 m/s do kwadratu), najmocniejsze ścigacze uzyskują nawet wynik 6-8 m/s do kwadratu. Przy pomocy specjalistycznego programu V-Sim, którego biegli używają zazwyczaj do odtwarzania przebiegu wypadków, przedstawiono manewru włączania samochodu do ruchu. Pierwszy wariant zakładał, że drogą z pierwszeństwem przejazdu poruszały się wyłącznie pojazdy samochodowe, w drugim przeprowadzono symulację z udziałem motocykla.

Skutki można zobaczyć na naszym filmie:

Reklama

Dla odświeżenia wiadomości z fizyki, szczególnie kierowców jednośladów, zapraszamy do naszej galerii, w której zamieściliśmy slajdy z obydwu prezentacji. Wniosek jest jeden. Obwinianie kierowców samochodów o wymuszanie pierwszeństwa przejazdu to hipokryzja. Większości wypadków na pewno można by uniknąć, gdyby kierujący motocyklem nie odkręcał manetki gazu do oporu i nie przeciskał się między pojazdami. "Kierowco, patrz w lusterka"? Raczej - kierowco, patrz na boki, wariatów nie brakuje...

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: hasło | lusterka | wino | wypadek
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy