Rocketman, czyli nowe najmniejsze mini

Najwyraźniej szefostwo Mini zdaje sobie sprawę, że ostatnimi modelami marka mocno odbiegła od pierwowzoru.

Obecnie produkowane mini one ma 3,69 m długości, co oznacza, że należy do segmentu B, nie mieszcząc się w klasie aut najmniejszych.

Tym samym powstała luka, którą dostrzeżono w Mini. Pierwszym sygnałem, że być może zostanie ona wkrótce załatana, jest prototyp o nazwie mini rocketman, który marka pokaże na salonie w Genewie.

Samochód ma zaledwie 3,42 m długości, czyli jest o 27 cm krótszy od mini one i o 13 cm - od fiata 500. Wysokość to 1,40 m, a szerokość bez lusterek - 1,9 m.

Niewielki wymiary nadwozia spowodowały, że samochód zaprojektowano w architekturze 3+1, a więc we wnętrzu zmieszczą się trzy osoby dorosłe i dziecko, które będzie siedziało za kierowcą. Nie oszukujmy się jednak, w tego typu pojazdach tylna kanapa jest tylko rekwizytem, a samochód trzeba traktować jak pojazd dwuosobowy. Inaczej można zapomnieć o jakimkolwiek komforcie.

Reklama

Mini rocketman to prototyp, więc projektanci popuścili wodze fantazji. Drzwi boczne odsuwają się od nadwozia i opuszczają, a tylna klapa jest dwudzielna. Jej górna części otwiera się normalnie do góry, zaś dolna jest wysuwana z wnętrza na zasadzie szuflady, dzięki czemu bagaży (ile ich będzie w wypadku mini?) nie trzeba będzie wkładać do wnętrza bagażnika, a wystarczy położyć na wysuniętej podstawie.

W prototypie duży nacisk położono na obniżenie masy. Dzięki zastosowaniu nowoczesnych, lekkich materiałów samochód ma spalać tylko około 3 litrów paliwa na 100 km.

Rocketman, który pokazany zostanie w Genewie to samochód mocno futurystyczny, który w tej formie na pewno nie trafi do produkcji. Stanowi jednak wyraźny sygnał, że w Mini myślą o zagospodarowaniu luki, którą sami stworzyli.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: prototyp | Mini
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama