Najdziwniejszy rajd świata. Autami w cenie do 500 euro!

Ponad tysiąc pięciuset miłośników dobrej zabawy i wyzwań drogowych będzie gościło w Polsce. Przez nasz kraj przejedzie legendarny już rajd Carbage run.

Tegoroczna impreza jest już czwartą edycją rajdu, którą w 2009 roku rozpoczynały 64 załogi, by zaledwie rok później ruszać w 215

samochodów. W roku 2011 było już 265 aut, a obecnie zarejestrowano prawie 400 pojazdów.

Trasa rozpoczyna się w Holandii i wiedzie przez Niemcy, Polskę, Słowację, Węgry, Chorwację i Austrię.

Każdego dnia trzeba dotrzeć z określonego punktu A do punktu B, częściowo jadąc wyznaczoną trasą, a częściowo dowolnie kreując podróż. Uczestnikami są przede wszystkim Holendrzy. Zdecydowaną przewagę mają mężczyźni - 90%, a średnia wieku to 31 lat.

Reklama

Idea rajdu nie polega na tym aby dotrzeć do mety w jak najkrótszym czasie, ale aby ciekawie zwiedzać poszczególne kraje, poznawać okolice, wykonywać zadania i zdobywać punkty. Załogi nie pędzą więc po autostradach, a wręcz przeciwnie wybierają mniej uczęszczane trasy. Zwycięża ta drużyna, która zdobędzie najwięcej punktów, a także kreatywnie i zabawnie przygotuje swój samochód. Dodajmy samochód, którego cena nie powinna przekraczać 500 euro.

"Uczestnicy zabawy wybierają spośród siebie najbardziej "odjazdowy" pojazd, którego załoga otrzymuje nagrodę. Nie to jest jednak najważniejsze przede wszystkim liczy się pasja, fantastyczne trasy i oryginalne pomysły." -wyjaśnia dyrektor PR "Chochołowego Dworu" Anna Chochół. To właśnie w tym obiekcie uczestnicy tego dziwnego rajdu będą nocować, przyjadą z Drezna. Ich pojazdy będzie można oglądać w podkrakowskich Jerzmanowicach 10 lipca około godziny 18. .

Dla wielu osób przejechanie 3000 kilometrów nowoczesnym i wygodnym autem stanowi nie lada wyzwanie. Co zatem sądzić o kierowcach "staruszków" bez klimatyzacji, często bez wspomagania i blachą, którą już niejedna rdza nadgryzła?

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy