Nowy podatek do ceny benzyny!
Na wstępie pragniemy wyjaśnić, iż nieprawdą jest, że w Polsce mamy najdroższe paliwo w Europie.
Wyższe ceny paliwa wciąż mają jeszcze np. Niemcy, Szwecja, Wielka Brytania czy Belgia. Nieprawdą jest również, że w cenie litra paliwa aż 60 proc. to podatki. Udział tych ostatnich to "tylko" od 53-57 proc. Tyle dobrych informacji. A teraz te złe.
Jest wielce prawdopodobne, że w przyszłym roku do ceny litra paliwa doliczony zostanie kolejny podatek. Ministerstwo Gospodarki chce w ten sposób stworzyć i utrzymywać system interwencyjnych zapasów paliwa, istotnych dla bezpieczeństwa energetycznego kraju.
Jak informuje informuje "Gazeta Prawna" "opłata zapasowa", obok VAT, opłaty paliwowej i akcyzy wpływała by na cenę detaliczną paliwa. Podobne rozwiązanie funkcjonuje już np w Niemczech. Kierowcy do każdego litra dopłacają tam po 0,005 euro dla utrzymania zapasów. Gdyby podobny system wprowadzić u nas cena litra paliwa podskoczyłaby o ok 2 grosze.
Zdaniem analityków rynku paliw, jeśli model niemiecki został wprowadzony, ceny na stacjach benzynowych wcale nie musiałyby wzrosnąć. Teoretycznie - już dziś tankując płacimy za tworzenie zapasów paliw. Koszt tworzenia rezerw jest ukryty w marży, jaką koncerny naftowe nakładają na benzyny, oleje napędowe i autogaz.
Nie podzielamy jednak optymizmu "ekspertów", którzy liczą zapewne na dobre serce właścicieli stacji benzynowych. Przypominamy również, że to już kolejny w ostatnich dniach atak na polskich kierowców. W połowie miesiąca pojawiły się doniesienia o planowanym kolejnym podatku - tym razem ekologicznym - który obciążałby właścicieli samochodów w Polsce.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że rząd zaczyna traktować kierowców jak dojną krowę.