Auto od kobiety to złom?

Słowa "baba za kierownicą" zawsze wywołują burzę. Panie przekonują, że płeć nie ma nic wspólnego ze zdolnością prowadzenia pojazdów mechanicznych, a niepochlebne opinie to - ich zdaniem - wynik samczego szowinizmu.

Ponieważ brakuje nam wykształcenia z zakresu socjologii i - z racji tego, że nasza redakcja składa się w 100 proc. z mężczyzn, więc możemy być posądzeni o stronniczość - nie podejmujemy się dyskusji na ten temat. Możemy nawet przystać na twierdzenie, że kobiety i mężczyźni jeżdżą równie dobrze, bądź - jak kto woli - jednakowo źle.

Samo prowadzenie auta to jednak nie wszystko. By bezpiecznie poruszać się po drogach, samochody wymagają pewnej opieki. Jak myślicie, która płeć bardziej dba o swoje cztery kółka?

Ciekawą ankietę dotyczącą tej kwestii przeprowadził ostatnio jeden ze znanych brytyjskich serwisów motoryzacyjnych. Wyniki dają do myślenia.

Reklama

Internautki i internauci odpowiedzieć musieli na kilka prostych pytań nt. użytkowania pojazdu. Dotyczyły one podstawowych czynności związanych z przygotowaniem samochodu do jazdy - sprawdzenia ciśnienia w oponach oraz kontroli poziomu poszczególnych płynów. Która płeć wyszła zwycięsko z tego pojedynku?

Wolą zapłacić

Na pytanie o to, jak często sprawdzacie ciśnienie w oponach aż 14 proc. pań beztrosko odpowiedziało, że nigdy. Takiej samej odpowiedzi udzieliło tylko 7 proc. panów. Większość pań (31 proc.) odpowiedziało jednak, że dokonuje tego raz na sześć miesięcy. Takiej samej odpowiedzi udzieliło jedynie 27 proc. panów, ale tylko dlatego, że większość z nich (aż 34 proc.) deklarowała, że sprawdza ciśnienie w oponach raz w miesiącu. Wśród pań odpowiedź taką zaznaczyło jedynie 22 proc. ankietowanych.

Aż 11 proc. pan zaznaczyło odpowiedź "płacę komuś, by zrobił to za mnie". Tak samo postępują jedynie 2 proc. ankietowanych mężczyzn...

Wyniki rozkładały się podobnie, jeśli chodzi o kontrolowanie wysokości bieżnika. Aż 18 proc pań (niemal 1/5!) przyznała, że nie robi tego nigdy. Takiej odpowiedzi udzieliło też 13 proc. mężczyzn. 18 proc. pań i 15 proc. mężczyzn sprawdza wysokość bieżnika raz w roku. 28 proc. pań i 26 proc. panów dokonuje tego raz na sześć miesięcy.

Większość mężczyzn (28 proc.), podobnie jak w przypadku ciśnienia w ogumieniu, deklaruje, że sprawdza bieżnik raz w miesiącu. Z taką samą częstotliwością czynność tę wykonuje 16 proc. kobiet. Aż 13 proc. pań przyznało, że woli zapłacić komuś innemu, by zrobił to za nie. Pogląd ten podziela jedynie 5 proc. panów.

Trzeba jednak przyznać, że motoryzacyjna świadomość kobiet - przynajmniej w Wielkiej Brytanii - rośnie z roku na rok. Świadczyć może o tym chociażby częstotliwość sprawdzania poziomu oleju. W tym przypadku wyniki dla obu płci wyglądają niemal identycznie. Jedynie 12 proc. kobiet i 8 proc. mężczyzn przyznało, że nie robi tego wcale. 9 proc. pań i 10 proc. panów sprawdza poziom oleju raz w roku, 30 proc. kobiet i 26 proc. mężczyzn - raz na sześć miesięcy.

Co miesiąc olej sprawdza 27 proc. kobiet i 33 proc. mężczyzn. Panie zdecydowanie częściej niż mężczyźni są w stanie zapłacić komuś za to, by nie musieć zaglądać pod maskę. Aż 11 proc. kobiet zadeklarowało, że zleca to zadanie innym, podobnie postępuje jedynie 3 proc. panów.

Wyniki rozkładają się też podobnie, jeśli chodzi o takie czynności jak kontrola poziomu płynów: spryskiwacza, chłodzącego i hamulcowego. Gdy zadanie wydaje się trudniejsze, rośnie liczba pań, które zlecają je komuś innemu. Za dolewkę płynu do spryskiwacza zapłacić chce 9 proc. kobiet (i aż 3 proc. mężczyzn!). W przypadku płynu chłodzącego za sprawdzenie płaci 14 proc. pań i 5 proc. panów. Podobnie jest też w przypadku płynu hamulcowego. Za kontrolę jego stanu płaci aż 19 proc. kobiet i 7 proc. mężczyzn. Bardzo niepokojący jest również fakt, że 24 proc. pań i 21 proc. panów przyznało się do tego, że nigdy nie sprawdza poziomu płynu hamulcowego!

Faceci górą!

Co ciekawe, to nie jedyne dotyczące motoryzacji badanie przeprowadzone w Wielkiej Brytanii, w których mężczyźni wypadają wyraźnie lepiej niż kobiety.

Kilka miesięcy temu zapytano mieszkańców Wysp o to, jak często myją swoje samochody. Również w tym przypadku wyniki nie stawiały kobiet w zbyt dobrym świetle. Aż 55 proc. pań zadeklarowało, że myje swoje auto zaledwie raz na sześć miesięcy (takiej samej odpowiedzi udzieliło 44 proc. mężczyzn).

Wygląda więc na to, że często stosowany przez handlarzy dopisek "użytkowany przez kobietę", jaki spotkać można w licznych ogłoszeniach sprzedaży aut, powinien raczej odstraszać niż zachęcać do kupna...

Ciekawe, jak wyglądałyby wyniki podobnego badania w Polsce...

Zostań fanem naszego profilu na Facebooku. Tam można wygrać wiele motoryzacyjnych gadżetów oraz już niebawem... samochód na weekend z pełnym bakiem! Wystarczy kliknąć w "lubię to" w poniższej ramce.

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: płeć | złom | baba za kierownicą | auto
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy